środa, 17 grudnia 2014
piątek, 12 grudnia 2014
Rozdział 28 - "Nacisnęłam go , a z maleńkiego naszyjnika wypadła kartka"
*Patricia*
Z każdym dniem czułam się coraz gorzej , jak gdyby rozpływał się we mnie jakiś pyłek dający życie. Zauważyłam to samo u Niny , tyle że ją jedynie ciągle bolała głowa , a najgorzej było z Eddiem . W ciągu tych dwóch tygodni ciągle nie chodził do szkoły , bo wogule nie mógł się podnieść z łóżka . Sibuna zaczęła już poszukiwania , ponieważ jak to Fabian powiedział "Nie będę czekał aż ta paskuda, was całkiem zamęczy " . Ja go czasem serio nie rozumiem .... No nic w każdym razie dzisiaj był kolejny dzień w którym do szkoły nie poszedł Eddie , ale widziałam że to jedynie z czystego lenistwa. Postanowiłam zrobić sobie takie " nieprawdziwe" wagary ... w końcu też cięgle siedziałam i coś mnie bolało .... Pomyślałam , że mogłabym zajrzeć do Eddiego .
Zapukałam cicho po czym usłyszałam ciche - proszę - weszłam szybko niosąc ze sobą resztkę pancakes'ów ze śniadania .
Z każdym dniem czułam się coraz gorzej , jak gdyby rozpływał się we mnie jakiś pyłek dający życie. Zauważyłam to samo u Niny , tyle że ją jedynie ciągle bolała głowa , a najgorzej było z Eddiem . W ciągu tych dwóch tygodni ciągle nie chodził do szkoły , bo wogule nie mógł się podnieść z łóżka . Sibuna zaczęła już poszukiwania , ponieważ jak to Fabian powiedział "Nie będę czekał aż ta paskuda, was całkiem zamęczy " . Ja go czasem serio nie rozumiem .... No nic w każdym razie dzisiaj był kolejny dzień w którym do szkoły nie poszedł Eddie , ale widziałam że to jedynie z czystego lenistwa. Postanowiłam zrobić sobie takie " nieprawdziwe" wagary ... w końcu też cięgle siedziałam i coś mnie bolało .... Pomyślałam , że mogłabym zajrzeć do Eddiego .
Zapukałam cicho po czym usłyszałam ciche - proszę - weszłam szybko niosąc ze sobą resztkę pancakes'ów ze śniadania .
- Pat - Eddie wydawał się zdziwiony - co ty tutaj robisz ?
- Przyszłam dotrzymać ci towarzystwa - zakpiłam - A tak na serio to przyszłam , bo musimy wreszcie coś omówić - położyłam ręce na biodrach , lecz po chwili je opuściłam i usiadłam na skraju łóżka po turecku . - Tak przecież być nie może ! Nie mamy od dwóch tygodni żadnej wskazówki , a dodatkowo całą nasza trójka staje się coraz słabsza , zwłaszcza ty Eddie , przecież ty nam zaraz zemdlejesz .
- No przecież byś ze mną nie płakała - prychnął , a ja poczułam dziwne uczucie , ale starałam się go nie pokazywać .
- Eddie , już nie pajaców - popatrzyłam na niego wzrokiem który wcale nie był już taki zabawny . Nie lubiłam tego swojego wzroku , ani trochę . Zawsze nim odstraszałam , ale przecież nic z tym nie zrobię ! Chciałam się zmienić , pamiętam ten czas miałam wtedy 14 lat. Zaczęłam się ubierać delikatnie , a moje włosy zawsze falowały na mojej wiecznie uśmiechniętej twarzy . Wiecznie ? Uśmiechniętej? Nie . Może jednak ? Tak , tak było , na pewno , ale to nie byłam ja . Ja stałam obok siebie i śmiejąc się do samej siebie "co ty ze sobą robisz ?!? Przecież nie jesteś niczyja , nigdy nie będziesz . Nie lubisz siebie w tej wersji " po tym jak moja głowa to usłyszała przestałam zachowywać się jak wzorowa uczennica , nie mająca problemów . Uśmiech spadał , a twarz nabrała ponurego odcieniu , który pokazywał wszstko co czuję w środku , no prawie .
- No dobra , sorrrki trochę przesadziłam , ale wiesz mimo wszystko nie chcę umierać .
- Mimo "wszystko" - uniósł brwi , i podniósł się ramionami łóżka . Brawo Patricia . I do tego zaczęłaś mówić do siebie w trzeciej osobie .
- Nie bierz mnie już za te swoje słowa ! Tak mi się powiedziało ! Zresztą , ty nic nie wiesz , wiecznie wspaniały , pan bez problemów ! Weź mi daj spokój ! - Wybuchłam , nie wytrzymałam nie umiałam... .
- Pat ...- Już mnie nie było . Już ubierałam kurtkę i buty , patrząc za okno , niedługo zacznie się Grudzień , jeszcze bardziej zmarszczyłam brwi . Kolejne Święta . Niestety .
Szłam w dobrze znaną mi stronę , parku . Duży przestronny park , zawsze tam znajdowałam ukojenie dla moich myśli . W sumie nie wiedziałam dlaczego , ale tak już po prostu było . A może nie tylko dlatego ?
Kiedy byłam dzieckiem , bardzo często chodziłam razem z rodzicami i siostrą do dużego parku , wiosną zawsze rosł tam kwiaty , roznoszące swą woń po całym moim ciele . Karmiłam łabędzie , i oczywiście huśtałam się na mojej ulubionej huśtawce . Po porstu zawsze musiałam byćna tej , w czasie kiedy mama bujała mnie delikatnie .
Mama .... moje oczy zaczynał robić się szklane , jednak szybko zaprzestałam temu .
Ale co ten park miał wspólnego z całą moją rodziną ? Ponieważ był bardzo podobny do tego z mojego dzieciństwa ... przypominał mi moją szczęśliwą rodzinę , miłość , brak problemów ....
Może jak ja dawno nie czułam tego wszystkiego .... szczerze nienawidziłam ojca , za to kim się stał , ale przecież dalej go kochałam .... .
Popatrzyłam na ekran telefonu . 10.30 . O 13.00 muszę być spowrotem , bo przecież inaczej Trudy oszaleje . Teraz z kolei myślałam o Eddie'm , po co tak na niego nawrzeszczałam ?
Powoli moja ręka powędrowała w stronę koszulki ....
I wyjęłam z pod grubej warsty ubrań medalion..... . Nie byle jaki . Kiedyś podarowała mi go mama i powiedziała , żebym nigdy nie zapominała o niej , o mojej rodzinie , i żebym nie zniszczyła tego wszystkiego ... powiedziała abym była sobą .... jak to się mówiło "Możesz mnie albo kochać , albo nienawidzić , nic poza tym" .
Jednak nigdy nie rozumiałam jej słów , w środku było jej małe zdjęcie , po przeciwnej stronie moje ....
Trzymałam naszyjnik przy sercu , i powoli otwierałam środek ..... . Opuszkiem palca , dotknęłam zdjęcia mamy . Nigdy nie odważyłam się go wyjąć .. nie potrafiłam .... jednak teraz...czułam w sobie dziwną siłę ... i szkoda że to właśnie ona mnie zabiła ... Zdjęcie wypdło i zobaczyłam ..... przycisk .... rozejrzałam się ale nikogo nie było . Nacisnęłam go , a z maleńkiego naszyjnika wypadła kartka , bardzo dokładnie złożona na małe kawałeczki .... nie wierzyłam własnym oczom ... Kim była moja mama ? I boże na litość , dlaczego ja ?
Hejjj , miśki !
Przepraszam !!! Ale mam tak dużo nauki , a poza tym potrzebowałam odpocząć . Ale teraz już obiecuje że będą co około 2 tygodnie , bo się wciągnęłam .... no dobra robimy umowe przedświąteczną .. jeśli pojawi się 10 komętarzy bardziej rozwiniętych niż "fajne" wstawiam rozdział za około tydzień , przed świętami , a kolejny w święta :) Jęśli nie to będzie dopiero w święta bo ja nie mam motywacji...
No nic , dziękuje każdemu , rozdział mi się całkiem podoba , jakiś taki ... .doroślejszy ? No nic ocenci sami .
~Paulaaa forever ever~
- Eddie , już nie pajaców - popatrzyłam na niego wzrokiem który wcale nie był już taki zabawny . Nie lubiłam tego swojego wzroku , ani trochę . Zawsze nim odstraszałam , ale przecież nic z tym nie zrobię ! Chciałam się zmienić , pamiętam ten czas miałam wtedy 14 lat. Zaczęłam się ubierać delikatnie , a moje włosy zawsze falowały na mojej wiecznie uśmiechniętej twarzy . Wiecznie ? Uśmiechniętej? Nie . Może jednak ? Tak , tak było , na pewno , ale to nie byłam ja . Ja stałam obok siebie i śmiejąc się do samej siebie "co ty ze sobą robisz ?!? Przecież nie jesteś niczyja , nigdy nie będziesz . Nie lubisz siebie w tej wersji " po tym jak moja głowa to usłyszała przestałam zachowywać się jak wzorowa uczennica , nie mająca problemów . Uśmiech spadał , a twarz nabrała ponurego odcieniu , który pokazywał wszstko co czuję w środku , no prawie .
- No dobra , sorrrki trochę przesadziłam , ale wiesz mimo wszystko nie chcę umierać .
- Mimo "wszystko" - uniósł brwi , i podniósł się ramionami łóżka . Brawo Patricia . I do tego zaczęłaś mówić do siebie w trzeciej osobie .
- Nie bierz mnie już za te swoje słowa ! Tak mi się powiedziało ! Zresztą , ty nic nie wiesz , wiecznie wspaniały , pan bez problemów ! Weź mi daj spokój ! - Wybuchłam , nie wytrzymałam nie umiałam... .
- Pat ...- Już mnie nie było . Już ubierałam kurtkę i buty , patrząc za okno , niedługo zacznie się Grudzień , jeszcze bardziej zmarszczyłam brwi . Kolejne Święta . Niestety .
Szłam w dobrze znaną mi stronę , parku . Duży przestronny park , zawsze tam znajdowałam ukojenie dla moich myśli . W sumie nie wiedziałam dlaczego , ale tak już po prostu było . A może nie tylko dlatego ?
Kiedy byłam dzieckiem , bardzo często chodziłam razem z rodzicami i siostrą do dużego parku , wiosną zawsze rosł tam kwiaty , roznoszące swą woń po całym moim ciele . Karmiłam łabędzie , i oczywiście huśtałam się na mojej ulubionej huśtawce . Po porstu zawsze musiałam byćna tej , w czasie kiedy mama bujała mnie delikatnie .
Mama .... moje oczy zaczynał robić się szklane , jednak szybko zaprzestałam temu .
Ale co ten park miał wspólnego z całą moją rodziną ? Ponieważ był bardzo podobny do tego z mojego dzieciństwa ... przypominał mi moją szczęśliwą rodzinę , miłość , brak problemów ....
Może jak ja dawno nie czułam tego wszystkiego .... szczerze nienawidziłam ojca , za to kim się stał , ale przecież dalej go kochałam .... .
Popatrzyłam na ekran telefonu . 10.30 . O 13.00 muszę być spowrotem , bo przecież inaczej Trudy oszaleje . Teraz z kolei myślałam o Eddie'm , po co tak na niego nawrzeszczałam ?
Powoli moja ręka powędrowała w stronę koszulki ....
I wyjęłam z pod grubej warsty ubrań medalion..... . Nie byle jaki . Kiedyś podarowała mi go mama i powiedziała , żebym nigdy nie zapominała o niej , o mojej rodzinie , i żebym nie zniszczyła tego wszystkiego ... powiedziała abym była sobą .... jak to się mówiło "Możesz mnie albo kochać , albo nienawidzić , nic poza tym" .
Jednak nigdy nie rozumiałam jej słów , w środku było jej małe zdjęcie , po przeciwnej stronie moje ....
Trzymałam naszyjnik przy sercu , i powoli otwierałam środek ..... . Opuszkiem palca , dotknęłam zdjęcia mamy . Nigdy nie odważyłam się go wyjąć .. nie potrafiłam .... jednak teraz...czułam w sobie dziwną siłę ... i szkoda że to właśnie ona mnie zabiła ... Zdjęcie wypdło i zobaczyłam ..... przycisk .... rozejrzałam się ale nikogo nie było . Nacisnęłam go , a z maleńkiego naszyjnika wypadła kartka , bardzo dokładnie złożona na małe kawałeczki .... nie wierzyłam własnym oczom ... Kim była moja mama ? I boże na litość , dlaczego ja ?
Hejjj , miśki !
Przepraszam !!! Ale mam tak dużo nauki , a poza tym potrzebowałam odpocząć . Ale teraz już obiecuje że będą co około 2 tygodnie , bo się wciągnęłam .... no dobra robimy umowe przedświąteczną .. jeśli pojawi się 10 komętarzy bardziej rozwiniętych niż "fajne" wstawiam rozdział za około tydzień , przed świętami , a kolejny w święta :) Jęśli nie to będzie dopiero w święta bo ja nie mam motywacji...
No nic , dziękuje każdemu , rozdział mi się całkiem podoba , jakiś taki ... .doroślejszy ? No nic ocenci sami .
~Paulaaa forever ever~
piątek, 7 listopada 2014
Rozdział 27 - Dzisiaj jest Halloween !!! - Specialny (spóźniony) odcinek
*Narrator*
31 październik . Dla niektórych to normalny dzień , w którym należy iść do szkoły i przygotować się do "święta zmarłych" , pogrążyć się w smutku i rozpaczy i wylać kolejną łzę nad najbliższą zmarłą rodziną dziadkami .... wójostwem .... .
Jednak po drugiej stronie planety w tym właśnie czasie trwają ostatnie przygotowania do "halloween". Osoby , które nie mieszkają w Irlandii , Kandzie , Anglii , USA znajdą powód do śmiechu , lub też pomarzą aby chociaż raz je obejść ... jednak takiego problemu nie mają uczniowie domu Anubisa , którzy j krzątają się po domu , aby przygotować się do tego , jakże ważnego święta . Niestety nie zawsze wszystko wychodzi tak idealnie , jak nam się wydaje . Ale ... czy to źle ? Przekonajmy się wracając do samego początku .....
*Eddie*
Przymrużałem delikatnie oczy , próbując się obudzić . Jadnak w pewnym momencie .... usłyszałem na fula włączoną muzę i kogoś , kto nieudolnie wali w bębny . Natychmiast się zerwałem po czym spojrzałem szybko na kalendarz , i w podskokach wyskoczyłem po swoje bębny do szafy .
31 PAŹDŹIERNIK ! ROZUMIECIE ? HALLOWEEN !
Zacząłem budzić Fabiana .
- FAAAAABIAN ! - waliłem głośno , nie przejmując się że coś do mnie krzyczy .
Następnie wybiegłem do salonu , aby towarzyszyć Alfie'mu w budzeniu ( bosz jaki rym XD )
- Stary , ty jeden mnie rozumiesz ! Halloween to najważniejsze święto - zaczął przekrzykiwać bębny Alfie .
-A żebyś wiedział .
Za kolejne 10 minut wszystkie dziewczyny po kolei do nas przychodziły , i jedne krzyczały , drugie działały .... auu .
W pewnym momencie zobaczyłem Patricie , ii ... nie wyglądało to zbyt ciekawie .
- Barany jedne ! Jak wam zaraz wpiernicze , to się nie pozbieracie , jak można mnie w WOLNY piątek budzić ! Co wy sobie myślicie !
- Hej Gaduło - mówiłem przez śmiech - ale ty wiesz co dzisiaj jest ?
Zrobiła oczy w stylu , o czym ty gadasz do mnie ?
- Halloween !
Zrobiła jeszcze większe oczy
- AAAAAAAAAAA - po chwili krzyczała jak opętana - w takim układzie przepraszam .
Uśmiechnęła się jeszcze ... tak po chwili poszła do reszty dziewczyn , a 15 minut później , wszyscy już byli na dole i pomagali jak mogli . Jedni wycinali dynie , drudzy ozdabiali dom , a następni ( czyt. Mara) pomagali Trudy w kuchni .
31 październik . Dla niektórych to normalny dzień , w którym należy iść do szkoły i przygotować się do "święta zmarłych" , pogrążyć się w smutku i rozpaczy i wylać kolejną łzę nad najbliższą zmarłą rodziną dziadkami .... wójostwem .... .
Jednak po drugiej stronie planety w tym właśnie czasie trwają ostatnie przygotowania do "halloween". Osoby , które nie mieszkają w Irlandii , Kandzie , Anglii , USA znajdą powód do śmiechu , lub też pomarzą aby chociaż raz je obejść ... jednak takiego problemu nie mają uczniowie domu Anubisa , którzy j krzątają się po domu , aby przygotować się do tego , jakże ważnego święta . Niestety nie zawsze wszystko wychodzi tak idealnie , jak nam się wydaje . Ale ... czy to źle ? Przekonajmy się wracając do samego początku .....
*Eddie*
Przymrużałem delikatnie oczy , próbując się obudzić . Jadnak w pewnym momencie .... usłyszałem na fula włączoną muzę i kogoś , kto nieudolnie wali w bębny . Natychmiast się zerwałem po czym spojrzałem szybko na kalendarz , i w podskokach wyskoczyłem po swoje bębny do szafy .
31 PAŹDŹIERNIK ! ROZUMIECIE ? HALLOWEEN !
Zacząłem budzić Fabiana .
- FAAAAABIAN ! - waliłem głośno , nie przejmując się że coś do mnie krzyczy .
Następnie wybiegłem do salonu , aby towarzyszyć Alfie'mu w budzeniu ( bosz jaki rym XD )
- Stary , ty jeden mnie rozumiesz ! Halloween to najważniejsze święto - zaczął przekrzykiwać bębny Alfie .
-A żebyś wiedział .
Za kolejne 10 minut wszystkie dziewczyny po kolei do nas przychodziły , i jedne krzyczały , drugie działały .... auu .
W pewnym momencie zobaczyłem Patricie , ii ... nie wyglądało to zbyt ciekawie .
- Barany jedne ! Jak wam zaraz wpiernicze , to się nie pozbieracie , jak można mnie w WOLNY piątek budzić ! Co wy sobie myślicie !
- Hej Gaduło - mówiłem przez śmiech - ale ty wiesz co dzisiaj jest ?
Zrobiła oczy w stylu , o czym ty gadasz do mnie ?
- Halloween !
Zrobiła jeszcze większe oczy
- AAAAAAAAAAA - po chwili krzyczała jak opętana - w takim układzie przepraszam .
Uśmiechnęła się jeszcze ... tak po chwili poszła do reszty dziewczyn , a 15 minut później , wszyscy już byli na dole i pomagali jak mogli . Jedni wycinali dynie , drudzy ozdabiali dom , a następni ( czyt. Mara) pomagali Trudy w kuchni .
Ja , Patricia , Nina i Fabian dostaliśmy zadanie specjalne . Mieliśmy skoczyć do sklepu po tonę cukierków , bo to najważniejsza sprawa . A potem od razu wracać , bo o 20.00 wybieramy się na halloween'ową dyskotekę . Ale oczywiście .... jesteśmy tak mądrzy że zapomnieliśmy i wyszliśmy dopiero po 14.00 , a każdy wie że w Listopadzie o 17.00 jest już ciemno ... no nasze szczęście .
Ale oczywiście ja jestem geniuszem i wszystko zawsze muszę zrobić tak , że nie ma co zamiatać
Szliśmy w stronę lasu , kiedy usłyszeliśmy od Fabiana , że ma on wspaniały skrót . Ja zacząłem się tylko kłócić ...
-Fabian co jak co , ale drogę zostaw mnie w lesie należy skręcić w prawo , będziemy trzy razy szybciej !
- No chyba cię coś boli . Najlepiej będzie skręcić wtedy w prawo . Prawda Nina ?
- E... no ....... nie wiem ...... eeemmm jasne .
- SWIETNIE GENIUSZU ! W takim razie ja i Gaduła idziemy w lewo a wy w prawo , i widzimy się za .. hmm ... - popatrzyłem na zegarek - za 35 minut pod sklepem ... zobaczymy kto będzie pierwszy...
- Zgoda !
- Ale
dziewczyny westchnęły , na to moje "ale" .
- Przegrany.. - zastanowiłem się poważnie , po czym zrobiłem szatańską minę . - Oddaje wszystkie cókierki które razem zdobyto razem z dziewczyną .
- Stoi !
- CO ?!??!? JAK PRZEGRASZ - Nina do Fabiana , Patricia do mnie - TO CIĘ ZABIJE !
I takim oto sposobem ( który teraz wydaje się nadzwyczaj głupi )
Szliśmy przez wysokie drzewa już ... 15 minut , a przez drzewa ( i to w halloween) robiło się coraz straszniej ....
- Eddie .. - zaczęła powoli Patricia - Jesteś pewny , że dobrze idziemy ?
- Oczywiście , czyżbyś się bała ?!
- Ja ?! Nigdy . Tylko ręce mnie trochę bolą ...
- Od czego ? Od tego , że ..... - nie dokończyłem.
- Co jest ?
- ja ... jaaaa..... ale jak !??
- Dokończysz łaskawie !
Patricia szturchnęła mnie , jednak tak dotkliwie , że się lekko skręciłem . Odsunąłem ramię ale nagle zniknęło ...
- Nic .
.......
Patrzyłem nerwowo na zegarek . 14.30 !
- Eddie , powinniśmy już być !!!
- Ehhh... nie martw się ...
- Ale ... Eddie .. ja ... czuje morze !
-ccccco ??
- No patrz tam...
- Co tam je... O fuck ....
- Skąd tu do diabli morze ?!?
- EEEEEE ....
- Nie ważne lecimy !!
-No chyba cię coś boli ! Jesteśmy w Angli , jest 15 stopni ...
- I ?
- Eh ... no dobra chodź ... kto pierwszy ! - Po czym niewyobrażalnie szybko pobiegła lewą stroną morza ...
- Szalona !
- Taa....
-Ruda tańczy jak szalona ...... za nią ...
- NIEEEEEE !!!!!!!
-EEEEJJJ no mój ulubiony hit !
Uderzyła się tylko w głowę ...
- Która godzina
- 15.33
- LECIMY PRZEZ SIEBIE , SZYBKO CHCE MIEĆ CUKIERKI !
- OK DOKS .
Po niecałej minucie wyłonił się mały budynek , nikt prze nim nie stał .
- Jestem mistrz !
- No .... ratujesz nam cukierki !
- Mam cukierki , mamy cukierki !!!!
Czekaliśmy na Fabiana jeszcze z 5 minut , ale co najważniejsze , mamy cukierki ......
Wracaliśmy moją drogą , ponieważ chciałem pokazać im morze ... ale ... ono nagle zniknęło ! Uwierzycie ? Zniknęło nie było go ! No cóż ... w końcu jest halloween , czasem warto wierzyć w magię ..... .
Hah i jak ? Bardzo spóźniony special HALLOWEENOWY , Jeśli coś to nie obchodzę halloween , ale oni w Anglii tak , jak żyjecie bez TDA na ekranach co dzień o 20.30 ? ;(
Rozdział tak późno , ponieważ nie uwierzycie ..... blogger przez 7 dni nie chciał go dodać !!! No co jest ? No nic ... pewnie zobaczymy się za jakie 2 tygodnie ..... .
O bosz dzisiaj mam wywiadówkę .... jak tak dalej pójdzie to do Paris City nie pojadę .... XD .
No nic , ktoś tu jeszcze jest ? :( ?
~Paulaaaaa ~
niedziela, 26 października 2014
Rozdział 26 - Ale Eddie , czy ty nie miałeś 5-ciu gwizdek na ramieniu ?!?
*Eddie*
Popatrzyłem w oczy dziewczyny , jednak nie potrafiłem się z nich już uwolnić . Stałem tak i wszystkie uczucia tłumione w sobie do nieznajomej mi dziewczyny znikały . Pojawiały się te nowe , te prawdziwe . Chciałem jeszcze raz je wypowiedzieć . Jednak powstrzymałem się ... przypomniałem sobie tamten dzień ... kiedy to ona mnie tak zostawiła samego bez słowa . To jasne , ona nic do mnie nie czuje ... czas się poddać się jedynie przyjaźni .
Jednak w jednym momencie zaczęła boleć mnie głowa .... boleć ? Zdawało mi się , że mnie rozrywa .
' Zobaczyłem potężną kobietę . Twarz miała skamieniałą . Naprawdę skamieniałą , powoli podeszłem do niej ... jednak ona dalej nie drgnęła , dotknąłem opuszkami palców jej twarz . Wtedy zaczął się roztapiać ... cały mur się roztopił a ona szeroko otworzyła oczy , i po chwili spojrzała na mnie po czym uśmiechnęła się złośliwie .
- ty ! - wskazała na mnie palcem , pokazując przy okazji wszystkie pierścionki , które widniały na jej rękach . - Ozyrionie , widzę że odzyskałeś pamięć .
Chwilę myślałem , a potem ..!
- Ty ! Ty tępa , wiedźmo co ty sobie wogule myślisz , jak śmiałaś !
Nagle pociemniała
- Nie zwracaj się tak do swojej królowej !
Podeszła bliżej a mnie przeszły ciarki .
- Satet . Jeśli coś ci to mówi , to znaczy że tego nie wiesz ! Wszyscy zginiecie , rozumiesz ?!? A ani ty , ani Bastet ani nawet Wybrana nie uratujecie świata ! Więc lepiej nie wchodźcie mi w drogę !
Po chwili poczułem jak moje znamię zaczyna mnie piec .... '
- Eddie ! - Patricia stała nademną z szklanką wody .
- Nie oblewaj ! - skrzyżowałem ręce nad głową na znak samoobrony .
- Czyli jednak wszystko pamiętasz . Spowrotem wywróciła w 'ten' sposób oczami .
- Oj zaraz ci wyjaśnię ! Ale nie tutaj i przy Sibunie . - dotknąłem delikatnie jej ręki i spojrzałem w jej oczy . Muszę dać sobie wreszcie spokój .
Jednak nie było mi dane to zbyt długo , bo uczniowie zaczęli się schodzić ...
Po 15.00 wszyscy znajdowali się już pod wypalonym drzewem .
- Dobra więc drużyno ! Miełem jakby.... wizje ? Widziałem tak ... Satet
Wszyscy popatrzyli na mnie z wielkimi oczami .
- No więc zobaczyłem ... skałę ... ale to była kobieta skała , która sięstopiła pod wpływem tego żę podchodziłem do niej coraz bliżej . No więc ja zacząłem na nią nieświadomy niczego .. krzyczeć ? W każdym razie wtedy pochmurniała i łąskawie się przedstawiła , jak już mówiłem Satet . Zaczęła mówić że nikt z nas nie uratuje świata, ona zniszczy nas a Bastet nigdy jej nie zniszczy a tym bardziej się obudzi . Wtedy wszystko się rozmazało . - pokazałem znamię - od tego czasu zrobiło się bardziej czerwone .
Patricia podeszła bliżej .
-Ale Eddie , czy ty nie miałeś 5-ciu gwizdek na ramieniu ?!?
- No przecież .... - wtedy spojrzałem na swoje ramie - mam ... - dokończyłem cichutko .
- To wszystko moja wina ! Dlaczego przestaliśmy szukać tych wskazówek ?!? Od jutra wznawiamy poszukiwania ! I trzeba się dowiedzieć dlaczego gwiazdki znikają !
hejjj , jest i nr 26 ;) Jakiś taki dziwnie krótki :/ nie pytajcie dlaczego , nie wiem .
No nic , oglądacie na nicku HoA ? Jezu jeszcze tylko 5 odc ;( Nie mogę pogodzić się z tym , że być może po raz ostatni widzę TDA na ekranie telewizorów :( No ale co zrobić ?
KEEP CALM AND WATCH HOA !
Ciepło pozdrawiam , zachęcam do komentowania ,
~Paula na zawszee ~
Popatrzyłem w oczy dziewczyny , jednak nie potrafiłem się z nich już uwolnić . Stałem tak i wszystkie uczucia tłumione w sobie do nieznajomej mi dziewczyny znikały . Pojawiały się te nowe , te prawdziwe . Chciałem jeszcze raz je wypowiedzieć . Jednak powstrzymałem się ... przypomniałem sobie tamten dzień ... kiedy to ona mnie tak zostawiła samego bez słowa . To jasne , ona nic do mnie nie czuje ... czas się poddać się jedynie przyjaźni .
Jednak w jednym momencie zaczęła boleć mnie głowa .... boleć ? Zdawało mi się , że mnie rozrywa .
' Zobaczyłem potężną kobietę . Twarz miała skamieniałą . Naprawdę skamieniałą , powoli podeszłem do niej ... jednak ona dalej nie drgnęła , dotknąłem opuszkami palców jej twarz . Wtedy zaczął się roztapiać ... cały mur się roztopił a ona szeroko otworzyła oczy , i po chwili spojrzała na mnie po czym uśmiechnęła się złośliwie .
- ty ! - wskazała na mnie palcem , pokazując przy okazji wszystkie pierścionki , które widniały na jej rękach . - Ozyrionie , widzę że odzyskałeś pamięć .
Chwilę myślałem , a potem ..!
- Ty ! Ty tępa , wiedźmo co ty sobie wogule myślisz , jak śmiałaś !
Nagle pociemniała
- Nie zwracaj się tak do swojej królowej !
Podeszła bliżej a mnie przeszły ciarki .
- Satet . Jeśli coś ci to mówi , to znaczy że tego nie wiesz ! Wszyscy zginiecie , rozumiesz ?!? A ani ty , ani Bastet ani nawet Wybrana nie uratujecie świata ! Więc lepiej nie wchodźcie mi w drogę !
Po chwili poczułem jak moje znamię zaczyna mnie piec .... '
- Eddie ! - Patricia stała nademną z szklanką wody .
- Nie oblewaj ! - skrzyżowałem ręce nad głową na znak samoobrony .
- Czyli jednak wszystko pamiętasz . Spowrotem wywróciła w 'ten' sposób oczami .
- Oj zaraz ci wyjaśnię ! Ale nie tutaj i przy Sibunie . - dotknąłem delikatnie jej ręki i spojrzałem w jej oczy . Muszę dać sobie wreszcie spokój .
Jednak nie było mi dane to zbyt długo , bo uczniowie zaczęli się schodzić ...
Po 15.00 wszyscy znajdowali się już pod wypalonym drzewem .
- Dobra więc drużyno ! Miełem jakby.... wizje ? Widziałem tak ... Satet
Wszyscy popatrzyli na mnie z wielkimi oczami .
- No więc zobaczyłem ... skałę ... ale to była kobieta skała , która sięstopiła pod wpływem tego żę podchodziłem do niej coraz bliżej . No więc ja zacząłem na nią nieświadomy niczego .. krzyczeć ? W każdym razie wtedy pochmurniała i łąskawie się przedstawiła , jak już mówiłem Satet . Zaczęła mówić że nikt z nas nie uratuje świata, ona zniszczy nas a Bastet nigdy jej nie zniszczy a tym bardziej się obudzi . Wtedy wszystko się rozmazało . - pokazałem znamię - od tego czasu zrobiło się bardziej czerwone .
Patricia podeszła bliżej .
-Ale Eddie , czy ty nie miałeś 5-ciu gwizdek na ramieniu ?!?
- No przecież .... - wtedy spojrzałem na swoje ramie - mam ... - dokończyłem cichutko .
- To wszystko moja wina ! Dlaczego przestaliśmy szukać tych wskazówek ?!? Od jutra wznawiamy poszukiwania ! I trzeba się dowiedzieć dlaczego gwiazdki znikają !
hejjj , jest i nr 26 ;) Jakiś taki dziwnie krótki :/ nie pytajcie dlaczego , nie wiem .
No nic , oglądacie na nicku HoA ? Jezu jeszcze tylko 5 odc ;( Nie mogę pogodzić się z tym , że być może po raz ostatni widzę TDA na ekranie telewizorów :( No ale co zrobić ?
KEEP CALM AND WATCH HOA !
Ciepło pozdrawiam , zachęcam do komentowania ,
~Paula na zawszee ~
wtorek, 14 października 2014
Rozdział 25 - Patrzyłem w jej oczy i zacząłem grać wraz z nią
*Narrator*
Czasem coś się nie układa .... i nagle cały świat się wali . Nie mamy pojęcia gdzie pójść , co zrobić , na kim polegać ? Wtedy przychodzi chwila załamania . Nie . Niech nikt nie myli tego momentu z depresją , co to to nie . Załamanie - przychodzi i mija . Jest z nim jak w każdym z tych nudnych filmów , puszczanych na co dzień dla rozrywki po godzinach .
Każdy taki film opowiada o tym samym .... to znaczy każdy ma inną fabułę , ale toczy się zupełnie tak samo . Dajmy jako przykład tandetną historie miłosną .
Poznanie i zupełnie dwa inne charaktery ... chłopak pochodzący z biednej rodziny i dziewczyna z bogatej . Następnie jest faza zakochania . Dwoje ludzi bezgranicznie się w sobie zakochuje i przez kolejne 20 minut filmu są szczęśliwi jak nigdy dotąd . Potem nagle dramatyczny zwrot akcji , po czym wszystko się rozwala , zerwania , śmierci , ucieczki , kłótnie .... i kiedy wydaje się że już to koniec wszystkiego , nagle przychodzi szczęśliwe zakończenie . I mimo iż często myślimy sobie jak to bardzo tandetne to i tak je oglądamy ... co tu ukrywać ? Każdy lubi takie filmy , mimo iż przy oglądaniu ich dokładnie potrafi przewidzieć co stanie się dalej .
~~~~
Wysoki blondyn zmierzał z pustym wzrokiem przed siebie , czuł się jak w jednym z tych tandetnych filmów ... nie za bardzo wiedział w jakim kierunku teraz idzie , ale szczerze mówiąc wcale go to nie obchodziło , chciał znaleźć się jak najdalej od tego domu .... miał pełny mętlik w głowie . Nie potrafił nawet stwierdzić już teraz kim naprawdę jest a tym bardziej kim są 2 obecne w jego życiu dziewczyny ....
Słońce chyliło się ku zachodowi , i brązowooki postanowił zawrócić ...
Skąd ta dziewczyna wiedziała ... ale jak... przecież to Pati jest Bastet . - słowa wciąż krążyły w jego głowie . Ani się spostrzegł a znalazł się u progu domu Anubisa .... i kiedy chwycił tylko za klamkę..... .
* Eddie*
`Widziałem tylko siebie w czarnej kuli .... kuli ? Nie , to złe określenie ... samego ? Też nie najlepsze.
Znajdowałem się w czarnej przestrzeni . Nic innego nie widziałem ....
Słyszałem tylko dźwięk. ...... dźwięk pianina !
- Nie zapominaj dlaczego ! Nie zapominaj kim jesteś, Ozyrionie !`
A potem już nic .... nagle z powrotem znalazłem się u progu Anubia , pociągając klamkę .... .
Udałem się zrezygnowany do pokoju , w którym zastałem Fabiana .
-Fabes , co wiesz o tej nowej ?
- O Agnes ?
- NIE ! No wiesz tej drugiej nowej Patrici .
Popatrzył na mnie dziwnie .
- Emmm...Eddie dobrze się czujesz ? Nowa nazywa się Agnes , a Patricia .... to nasza przyjaciółka .
- A więc to jednak jest Agnes ? Dziwne .... najpierw mówiliście do niej Patricia .
Chwile jeszcze pomyślałem , po czym zgasiłem światło i udałem się w krainę snów .
Przy śniadaniu nie mogłem się odnaleźć , te słowa wczoraj w mojej głowie ... to był tak jakby sen na jawie ....
Co chwilę spoglądałem na bronzowooką któa wczoraj tak wiele mi powiedziała , jednak ta mierzyła mnie od czasu do czasu jedynie pustym spojerzeniem .
Dosyć .
Wstałem od stołu i zostałem odprowadzony oczami wszystkich do drzwi wyjściowych .
Pobiegłem co tchu w nogach do szkoły ... otwarta . Spojrzałem na zegarek 7.00 , wchodząc do pustej szkoły skierowałem się do miejsca sali teatralnej , na której stała scena , a na scenie czarny fortepian .... usiadłem przy nim i przypomniałem sobie pewną melodie , a później piosenkę .. zacząłem grać melodie , kiedy niespodziewanie w sali pojawiła się ... Patricia ... lub Agnes już sam nie wiem , w każdym razie po tym co wczoraj mówiła o Bastet to już sam nie wiem.....
- Co t....
- Graj . - krótko powiedziała a ja oniemiałem .
Zaczęła grać melodie ... patrzyłem w jej oczy i zacząłem grać wraz z nią ..... po chwili obydwoje śpiewaliśmy ...
To mylące, jak ty to robisz?
To jest jakby moje serce było w twojej duszy
Mogę zrobić dla ciebie wszystko,
jeśli powiesz abym wspinął się
żeby udowodnić moja miłość
Olaaaseniorra ! Rozdział ma coś w sobie , ale nie jest moim ulubionym :/ Nie wyszedł dobrze , i miałam zacząć go pisać od nowa ale Gaduła nie pozwoliła i jest teraz , także więc wszystkie skargi i hejty o to jaki to ten rozdział jest beznadziejny proszę kierować do niej .... .
Dalej mamy tutaj kolejną piosenkę Chrisa Browna ♥
Bardzo cieszy mnie ilość osób , któe są aktywne :) Dziękuje każdemu ! Co wy na to aby wprowadzić system , żę rozdział pojawi się 1raz w tygodniu , np. w niedziele ?
Cóż , dawno nikogo tam nie było ale możecie zadawać PYTANIA DO POSTACI w tej zacnej zakładce ^^
KTO SPODZIEWAŁSIĘ TAKIEGO ZWROTU AKCJI ^^ Heh miało być że się o coś uderzy , ale to było tandetne :/
Dzięki za 25 ROZDZIAŁÓW Z WAMI I PRAWIE 7500 WEJŚĆ *-* It's Amazing !
No nic , pozdrawiam gorąco i do zobaczenia za niedługo
~Paula ..... awwww na zawsze :* ~
Czasem coś się nie układa .... i nagle cały świat się wali . Nie mamy pojęcia gdzie pójść , co zrobić , na kim polegać ? Wtedy przychodzi chwila załamania . Nie . Niech nikt nie myli tego momentu z depresją , co to to nie . Załamanie - przychodzi i mija . Jest z nim jak w każdym z tych nudnych filmów , puszczanych na co dzień dla rozrywki po godzinach .
Każdy taki film opowiada o tym samym .... to znaczy każdy ma inną fabułę , ale toczy się zupełnie tak samo . Dajmy jako przykład tandetną historie miłosną .
Poznanie i zupełnie dwa inne charaktery ... chłopak pochodzący z biednej rodziny i dziewczyna z bogatej . Następnie jest faza zakochania . Dwoje ludzi bezgranicznie się w sobie zakochuje i przez kolejne 20 minut filmu są szczęśliwi jak nigdy dotąd . Potem nagle dramatyczny zwrot akcji , po czym wszystko się rozwala , zerwania , śmierci , ucieczki , kłótnie .... i kiedy wydaje się że już to koniec wszystkiego , nagle przychodzi szczęśliwe zakończenie . I mimo iż często myślimy sobie jak to bardzo tandetne to i tak je oglądamy ... co tu ukrywać ? Każdy lubi takie filmy , mimo iż przy oglądaniu ich dokładnie potrafi przewidzieć co stanie się dalej .
~~~~
Wysoki blondyn zmierzał z pustym wzrokiem przed siebie , czuł się jak w jednym z tych tandetnych filmów ... nie za bardzo wiedział w jakim kierunku teraz idzie , ale szczerze mówiąc wcale go to nie obchodziło , chciał znaleźć się jak najdalej od tego domu .... miał pełny mętlik w głowie . Nie potrafił nawet stwierdzić już teraz kim naprawdę jest a tym bardziej kim są 2 obecne w jego życiu dziewczyny ....
Słońce chyliło się ku zachodowi , i brązowooki postanowił zawrócić ...
Skąd ta dziewczyna wiedziała ... ale jak... przecież to Pati jest Bastet . - słowa wciąż krążyły w jego głowie . Ani się spostrzegł a znalazł się u progu domu Anubisa .... i kiedy chwycił tylko za klamkę..... .
* Eddie*
`Widziałem tylko siebie w czarnej kuli .... kuli ? Nie , to złe określenie ... samego ? Też nie najlepsze.
Znajdowałem się w czarnej przestrzeni . Nic innego nie widziałem ....
Słyszałem tylko dźwięk. ...... dźwięk pianina !
- Nie zapominaj dlaczego ! Nie zapominaj kim jesteś, Ozyrionie !`
A potem już nic .... nagle z powrotem znalazłem się u progu Anubia , pociągając klamkę .... .
Udałem się zrezygnowany do pokoju , w którym zastałem Fabiana .
-Fabes , co wiesz o tej nowej ?
- O Agnes ?
- NIE ! No wiesz tej drugiej nowej Patrici .
Popatrzył na mnie dziwnie .
- Emmm...Eddie dobrze się czujesz ? Nowa nazywa się Agnes , a Patricia .... to nasza przyjaciółka .
- A więc to jednak jest Agnes ? Dziwne .... najpierw mówiliście do niej Patricia .
Chwile jeszcze pomyślałem , po czym zgasiłem światło i udałem się w krainę snów .
Przy śniadaniu nie mogłem się odnaleźć , te słowa wczoraj w mojej głowie ... to był tak jakby sen na jawie ....
Co chwilę spoglądałem na bronzowooką któa wczoraj tak wiele mi powiedziała , jednak ta mierzyła mnie od czasu do czasu jedynie pustym spojerzeniem .
Dosyć .
Wstałem od stołu i zostałem odprowadzony oczami wszystkich do drzwi wyjściowych .
Pobiegłem co tchu w nogach do szkoły ... otwarta . Spojrzałem na zegarek 7.00 , wchodząc do pustej szkoły skierowałem się do miejsca sali teatralnej , na której stała scena , a na scenie czarny fortepian .... usiadłem przy nim i przypomniałem sobie pewną melodie , a później piosenkę .. zacząłem grać melodie , kiedy niespodziewanie w sali pojawiła się ... Patricia ... lub Agnes już sam nie wiem , w każdym razie po tym co wczoraj mówiła o Bastet to już sam nie wiem.....
- Co t....
- Graj . - krótko powiedziała a ja oniemiałem .
Zaczęła grać melodie ... patrzyłem w jej oczy i zacząłem grać wraz z nią ..... po chwili obydwoje śpiewaliśmy ...
(włącz i czytaj tekst niżej ♥ )
Jestem szalony? jestem głupi ?
po prostu zainteresowany tobą, to pewne kochanie
ale twoje piękno jest we mnie
sprawia ze zapominam o twoich wadach,
po prostu zainteresowany tobą, to pewne kochanie
ale twoje piękno jest we mnie
sprawia ze zapominam o twoich wadach,
ty nie wyrządzasz żadnej krzywdy
Mówi się, że każdy gra czasem głupiego
Mówi się, że każdy gra czasem głupiego
i kiedy przybyłem nie mam nic przeciwko temu
i będę cholernie najlepszym głupkiem dla ciebie,
i będę cholernie najlepszym głupkiem dla ciebie,
bez kłamstw
dziewczyno, ja tracę za każdym razem
Jest coś w Tobie kochanie,
przysięgam że to doprowadza mnie do szaleństwa
zwariowałem na twoim punkcie kochanie..
może potrzebuje pomocy,
Jest coś w Tobie kochanie,
przysięgam że to doprowadza mnie do szaleństwa
zwariowałem na twoim punkcie kochanie..
może potrzebuje pomocy,
bo nie potrafię myśleć o niczym innym,
zwariowałem, zwariowałem dla ciebie
zobacz co mi robisz
zwariowałem, zwariowałem dla ciebie
zobacz co mi robisz
To mylące, jak ty to robisz?
To jest jakby moje serce było w twojej duszy
Mogę zrobić dla ciebie wszystko,
wiesz ze to prawda
dziewczyno zakochałem się , sprawiłaś ze zwariowałem
dziewczyno zakochałem się , sprawiłaś ze zwariowałem
jeśli powiesz abym wspinął się
żeby udowodnić moja miłość
wiesz ze podczas tej próby mogę umrzeć
mam wszystko do stracenia
zamierzam spróbować rozegrać to dobrze
te rzeczy które robię je dla ciebie
zamierzam spróbować rozegrać to dobrze
te rzeczy które robię je dla ciebie
Wtedy moje serce zaczęło szybciej bić , oddech przyśmieszył a moja głowa zaczęła niemiłosiernie boleć .... nagle przypomniałem sobie wszystkie chwile z nią spędzone .... o mój boże PATRICIA !
- Boże Pat przepraszam - po czym podeszłe do niej w przytuliłem .....
Dalej mamy tutaj kolejną piosenkę Chrisa Browna ♥
Bardzo cieszy mnie ilość osób , któe są aktywne :) Dziękuje każdemu ! Co wy na to aby wprowadzić system , żę rozdział pojawi się 1raz w tygodniu , np. w niedziele ?
Cóż , dawno nikogo tam nie było ale możecie zadawać PYTANIA DO POSTACI w tej zacnej zakładce ^^
KTO SPODZIEWAŁSIĘ TAKIEGO ZWROTU AKCJI ^^ Heh miało być że się o coś uderzy , ale to było tandetne :/
Dzięki za 25 ROZDZIAŁÓW Z WAMI I PRAWIE 7500 WEJŚĆ *-* It's Amazing !
No nic , pozdrawiam gorąco i do zobaczenia za niedługo
~Paula ..... awwww na zawsze :* ~
wtorek, 7 października 2014
Rozdział 24 - Albo wiesz co ? OK . Idź do swojej Patrici . Spokojnie , nie przeszkadza mi to , możemy się więcej nie znać
*Patricia*
Patrzyłam na to jak Eddie ściska Agnes ....
Nie .
Nie możliwe ! Przecież Eddie myśli że ona to ja !
Patrzyłam jeszcze przez chwilę .
Agnes patrzy dziwnie na Millera . Powloli odsuwa od siebie .
- Hej . jestem , Anges , nowa napewno mnie z kimś pomyliłeś . - podaje mu dłoń .
Eddie ją odsuwa .
- Nie ! Nie jestem wariatem . Wiem komu , co mówiłem kilka dni temu .
Patrzy na nową szarmancko .
Nie . Nie wytrzymam . Pobiegłam do pokoju ......
Patrzyłam dzisiaj ponownie za okno , nie miałam pojęcia co się ze mną dzieje ? Ja przecież tak się nie zachowuje .
Usłyszałam pukanie do drzwi , nie zdążyłam a przede mną stanął Eddie .
- Słuchaj , jak wiem że coś ci się pomyliło , i sorki że nie wiem kim jesteś . Ale wiesz my się nie znamy chyba jeszcze - zaczął się miło uśmiechać ! - Eddie , Eddie Miller . Możemy zostać przyjaciółmi .
Dosyć . Nie wytrzymałam ! Podeszłam bliżej niego , po czym popatrzyłam powoli w jego oczy , który równie jak moje nie wyrażały żadnych uczuć . Były szklane , jak porcelanowa lalka .
Ale nie były zimne ... Były po prostu .... nieświadome ! Ale dlaczego ? No przecież nie mogło się stać tak że pamięta wszystko ... a mnie zamienia z jakomś pustą laską . Dosyć .
Nie wytrzymałam . Po prostu przywaliłam blondynowi z liścia .
- Au ! - złamał się w bolące miejsce - A to za co !?
- Ty debilu ! Ty mi tu wyjeżdżasz , że mnie nie znasz ?!? Jestem Patricia , Patricia Williamson ! Jestem twoją przyjaciółką ! Wiem o tobie tyle rzeczy ! Wcale nie jesteś Miller . Jesteś Eddie Miller-Sweet , ale ja mimo wszystko nikomu nic nie powiedziałam ! Jesteś Ozyrionem , obrońcą Wybranej , i współdziedziczysz mój los ! - Po czym gwałtowniezsunęłam z mojego raminia skrawek bluzki i zaczęłam ścierać z niego puder , po czym odsunełam lekko jego koszulkę - I co ? Oto i twoja Bastet ! Zapytaj swoją ukochaną "Patricie" kiedy była w sibunie , gdzie jest jej znak i kiedy mówiłeś jej że ją kochasz . - powoli się ogarnęłam - Albo wiesz co ? OK . Idź do swojej Patrici . Spokojnie , nie przeszkadza mi to , możemy się więcej nie znać . Zaproś ją aby robiłą z tobą następny zadanie.
- Ale ... skąd ty wiesz o mnie te wszystkie żeczy ?!
- Wyjdź !
- Al ....
- Wynoś się , dobrze że była przy tobie w szpitalu .
Westchnał
-A , Eddie - odwrócił się - To jest Agnes , dla twojej wiadomości .
Miller wyszedł , a ja momentalnie żuciłam się na łóżko i już po chwili cała poduszka była czarna .
Czemu jestem taką idiotką ? Przecież to nie jego wida , że stracił pamięć ... jestem skończoną debilką... ale on teraz nie chce mnie znać co nie ? No więc dobrze , nie będę go nachodzić . Może mu się z nią uda ? Co ja gadam ! Na stówkę mu się uda . Jak z każdą ......
Otarłam się , odwróciłam poduszkę do drógą stronę , po czym udałam się do łazienki ...... DOsyć mazgajstw !
' Maszerowałbym przez pustynię
By pokonać wroga
I leżałbym w okopach
Z Twoim zdjęciem u mojego boku
I kiedy powiedziałem Ci, że to już na zawsze,
To właśnie tak będzie
Nie, nie pozwól mu zająć mojego miejsca (Nie...)
Czy on naprawdę zna Cię tak jak ja,
Te wszystkie szczegóły?
Czy on naprawdę kocha Cię tak jak ja
Jak on może ze mną rywalizować?
Jeśli sprawi, że będę musiał o Ciebie walczyć,
Umrę dla Ciebie, zrobił by to samo?
To zamienią się w coś o wiele większego niż grę
Teraz zachowujemy się jak żołnierze na wojnie
I żaden z nas nie rezygnuje
Pokażę Ci, że zwycięstwo należy do mnie
Zanim jeszcze opuścimy pole bitwy
Bo on nie chce odpuścić, a ja nie chcę odejść
I wiem jak ta bitwa się potoczy
On nie chce odpuścić, a ja nie chcę walczyć w takiej wojnie
Wiesz, że on nie jest tym kim myślisz,
Ukrywa wszystkie swoje wady
Więc powiedz mi jaki sens ma ta walka?
Bo wszyscy skończymy z bliznami
Jeśli to jest to przez co muszę przejść
To nie jestem gotowy by przegrać
Bo i tak przelałem wiele krwi dla Ciebie (Nie...) .......'
no hejj ... zobaczymy czy pociągnę to dłużej ale robię to dla moich czytelniczek .... no i iiii dla bezpieczeństwa ( niektóre chciały zrobić mi nieciekawe rzeczy a w grę wchodziła patelnia XD )
No nic , mam jedną prośbę , jeśli są tutaj jeszcze jacyś czytelnicy to niech skomentują ....
Ale najbardziej proszę o to moje stare czytelniczki .... pewnie wszystkie oprócz jedenej już odeszły...
Piosenka którą użyłam w opowiadaniu to Jay Sean - War , link w poście poniżej :D Oczywiście przetłumaczono roboty Pauli :D
No nic ,
i tak kocham ...
~Paula , na zawsze ! ~
Patrzyłam na to jak Eddie ściska Agnes ....
Nie .
Nie możliwe ! Przecież Eddie myśli że ona to ja !
Patrzyłam jeszcze przez chwilę .
Agnes patrzy dziwnie na Millera . Powloli odsuwa od siebie .
- Hej . jestem , Anges , nowa napewno mnie z kimś pomyliłeś . - podaje mu dłoń .
Eddie ją odsuwa .
- Nie ! Nie jestem wariatem . Wiem komu , co mówiłem kilka dni temu .
Patrzy na nową szarmancko .
Patrzyłam dzisiaj ponownie za okno , nie miałam pojęcia co się ze mną dzieje ? Ja przecież tak się nie zachowuje .
Usłyszałam pukanie do drzwi , nie zdążyłam a przede mną stanął Eddie .
- Słuchaj , jak wiem że coś ci się pomyliło , i sorki że nie wiem kim jesteś . Ale wiesz my się nie znamy chyba jeszcze - zaczął się miło uśmiechać ! - Eddie , Eddie Miller . Możemy zostać przyjaciółmi .
Dosyć . Nie wytrzymałam ! Podeszłam bliżej niego , po czym popatrzyłam powoli w jego oczy , który równie jak moje nie wyrażały żadnych uczuć . Były szklane , jak porcelanowa lalka .
Ale nie były zimne ... Były po prostu .... nieświadome ! Ale dlaczego ? No przecież nie mogło się stać tak że pamięta wszystko ... a mnie zamienia z jakomś pustą laską . Dosyć .
Nie wytrzymałam . Po prostu przywaliłam blondynowi z liścia .
- Au ! - złamał się w bolące miejsce - A to za co !?
- Ty debilu ! Ty mi tu wyjeżdżasz , że mnie nie znasz ?!? Jestem Patricia , Patricia Williamson ! Jestem twoją przyjaciółką ! Wiem o tobie tyle rzeczy ! Wcale nie jesteś Miller . Jesteś Eddie Miller-Sweet , ale ja mimo wszystko nikomu nic nie powiedziałam ! Jesteś Ozyrionem , obrońcą Wybranej , i współdziedziczysz mój los ! - Po czym gwałtowniezsunęłam z mojego raminia skrawek bluzki i zaczęłam ścierać z niego puder , po czym odsunełam lekko jego koszulkę - I co ? Oto i twoja Bastet ! Zapytaj swoją ukochaną "Patricie" kiedy była w sibunie , gdzie jest jej znak i kiedy mówiłeś jej że ją kochasz . - powoli się ogarnęłam - Albo wiesz co ? OK . Idź do swojej Patrici . Spokojnie , nie przeszkadza mi to , możemy się więcej nie znać . Zaproś ją aby robiłą z tobą następny zadanie.
- Ale ... skąd ty wiesz o mnie te wszystkie żeczy ?!
- Wyjdź !
- Al ....
- Wynoś się , dobrze że była przy tobie w szpitalu .
Westchnał
-A , Eddie - odwrócił się - To jest Agnes , dla twojej wiadomości .
Miller wyszedł , a ja momentalnie żuciłam się na łóżko i już po chwili cała poduszka była czarna .
Czemu jestem taką idiotką ? Przecież to nie jego wida , że stracił pamięć ... jestem skończoną debilką... ale on teraz nie chce mnie znać co nie ? No więc dobrze , nie będę go nachodzić . Może mu się z nią uda ? Co ja gadam ! Na stówkę mu się uda . Jak z każdą ......
Otarłam się , odwróciłam poduszkę do drógą stronę , po czym udałam się do łazienki ...... DOsyć mazgajstw !
' Maszerowałbym przez pustynię
By pokonać wroga
I leżałbym w okopach
Z Twoim zdjęciem u mojego boku
I kiedy powiedziałem Ci, że to już na zawsze,
To właśnie tak będzie
Nie, nie pozwól mu zająć mojego miejsca (Nie...)
Czy on naprawdę zna Cię tak jak ja,
Te wszystkie szczegóły?
Czy on naprawdę kocha Cię tak jak ja
Jak on może ze mną rywalizować?
Jeśli sprawi, że będę musiał o Ciebie walczyć,
Umrę dla Ciebie, zrobił by to samo?
To zamienią się w coś o wiele większego niż grę
Teraz zachowujemy się jak żołnierze na wojnie
I żaden z nas nie rezygnuje
Pokażę Ci, że zwycięstwo należy do mnie
Zanim jeszcze opuścimy pole bitwy
Bo on nie chce odpuścić, a ja nie chcę odejść
I wiem jak ta bitwa się potoczy
On nie chce odpuścić, a ja nie chcę walczyć w takiej wojnie
Wiesz, że on nie jest tym kim myślisz,
Ukrywa wszystkie swoje wady
Więc powiedz mi jaki sens ma ta walka?
Bo wszyscy skończymy z bliznami
Jeśli to jest to przez co muszę przejść
To nie jestem gotowy by przegrać
Bo i tak przelałem wiele krwi dla Ciebie (Nie...) .......'
no hejj ... zobaczymy czy pociągnę to dłużej ale robię to dla moich czytelniczek .... no i iiii dla bezpieczeństwa ( niektóre chciały zrobić mi nieciekawe rzeczy a w grę wchodziła patelnia XD )
No nic , mam jedną prośbę , jeśli są tutaj jeszcze jacyś czytelnicy to niech skomentują ....
Ale najbardziej proszę o to moje stare czytelniczki .... pewnie wszystkie oprócz jedenej już odeszły...
Piosenka którą użyłam w opowiadaniu to Jay Sean - War , link w poście poniżej :D Oczywiście przetłumaczono roboty Pauli :D
No nic ,
i tak kocham ...
~Paula , na zawsze ! ~
środa, 1 października 2014
Aż szkoda ....
Hej .... wam .
Jeśli ktoś tu wogóle jest ....
Pamiętaj jak było miesiąc temu ;( Pierwszy raz miałam swoje 20 komętarzy ... a teraz co ?
Rozdział stał na blogu przez 2 dni i nikt nawet go nie skomętował ! Dzięki za wsparcie ludzie ;( Wecie co ?? Tak . Dostałam weny . Ale to nie ma sensu jeśli nikt mnie nie czyta a anonimy ograniczają się do ' super , kiedy next ? ' I po czterech dniach ..... napisałam już nawet rozdział .... i miałam zamiar już w wakacje wżucić go co tydzień ... wtedy jak miałam tyle komentarzy ! Byłam taka szczęśliwa ! zwłaszcza w tym rozdziale najbliższym... Dzieje się dużo !
Ale to nic .
Cóż ... wiecie że kocham te ... może 2 osoby ( jesli wgl tutaj tyle osób jest ) które czytają moje opowiadania , ale to nie wystarczy ;( Dajcie znać , no nic . Szkoda, sami dajcie znać jak byście nagle wrócili w co wątpie :( Wszyscy powoli odchodzą ... może to mój moment ? Mimo iż nie chce ?
Zobaczymy za ile dni ktoś na to wgl wejdzie ... za 10 ?
~ I wiecie co ? Wasza Paula , Paula na zawsze ..... ~
I teraz słuchajcie .....
Jeśli ktoś tu wogóle jest ....
Pamiętaj jak było miesiąc temu ;( Pierwszy raz miałam swoje 20 komętarzy ... a teraz co ?
Rozdział stał na blogu przez 2 dni i nikt nawet go nie skomętował ! Dzięki za wsparcie ludzie ;( Wecie co ?? Tak . Dostałam weny . Ale to nie ma sensu jeśli nikt mnie nie czyta a anonimy ograniczają się do ' super , kiedy next ? ' I po czterech dniach ..... napisałam już nawet rozdział .... i miałam zamiar już w wakacje wżucić go co tydzień ... wtedy jak miałam tyle komentarzy ! Byłam taka szczęśliwa ! zwłaszcza w tym rozdziale najbliższym... Dzieje się dużo !
Ale to nic .
Cóż ... wiecie że kocham te ... może 2 osoby ( jesli wgl tutaj tyle osób jest ) które czytają moje opowiadania , ale to nie wystarczy ;( Dajcie znać , no nic . Szkoda, sami dajcie znać jak byście nagle wrócili w co wątpie :( Wszyscy powoli odchodzą ... może to mój moment ? Mimo iż nie chce ?
Zobaczymy za ile dni ktoś na to wgl wejdzie ... za 10 ?
~ I wiecie co ? Wasza Paula , Paula na zawsze ..... ~
I teraz słuchajcie .....
sobota, 27 września 2014
Rozdział 23 - Hej ! Jestem Agnes , Agnes Bailey
Dedykowany Madzi {*} jeśli to czytasz , to dziękuje ci ♥ po prostu ....
Krótka , czarna sukienka sięgała dziewczynie po uda . Krótkie , granatowe botki , posuwały się z jej krokami po kostkach . Długie , brązowe włosy bezwładnie poruszały się po twarzy , zmuszając do ciągłego poprawiania ich .
Kolorowa , wręcz tęczowa walizka starała dorównać się jej kroku , jednak co chwile jej koła zahaczały o nierówny beton . Krucze rzęsy zaczynał lekko trzepotać , morskie oczy przymrużały się, pod wpływem przeszywającego , lodowatego powietrza ... serce nie próbowało się ogrzać . Lubiło ten przeszywający wiatr . Miało wszystkiego dosyć . Chciało odpocząć .
Opuszki jej palców delikatnie dotknęły złotej , łapiącej już rdze klamki , ogromnego domu . Nie usłyszała odpowiedzi . Postanowiła działać na własną rękę . Otworzyła powoli potężne drzwi i znalazła się w obszernym holu , kryjącym w sobie tak wiele Egiptu .
Usłyszała głośne śmiechy . Zajrzała w stronę lewą , do pokoju który zdawał jej się być salonem .
Zobaczyła uśmiechniętą brunetkę czytającą książkę . Obok niej siedział wyskoki chłopak z bujną fryzurą , który bawił się końcówkami jej włosów .
Przed telewizorem zobaczyła wytwornie ubraną blondynkę , kłócącą się o kanał telewizyjny z ciemnoskórym .
Po prawej , bliżej ... jadalni ? Zobaczyła bruneta stojącego z ciemną blondynką i przeglądających jakąś starą , zniszczoną książkę .
W kuchni ujrzała średniego wzrostu dziewczynę , która pomagała starszej kobiecie z nakrywaniem do stołu .
Postanowiła , że wejdzie do pomieszczenia ...
Zapukała lekko w ścianę obok drzwi salonu , zwracając na siebie uwagę wszystkich oczu . Uśmiechnęła się lekko , i podeszła do reszty .
- Hej ! Jestem Agnes , Agnes Bailey i będę tu z wami mieszkać .
Wszyscy miło zaczęli się z nią witać .
Poznała piękną blondynkę , Amber i jej chłopaka Alfie'go .
Wysoką dziewczynę czytającą książkę , Joy i również jej chłopaka Jerome'a .
Później , Fabiana i Ninę .
Na koniec niewysoką dziewczynę pomagającą w kuchni, Mare .
- Witaj gwiazdko ! - przywitała ją miła kobieta , Trudy - usiądźcie wszyscy , zaraz będzie kolacja .
-SIADAĆ ! - w tej chwili zjawił się Victor . - Witamy pannę Bailey - powiedział bez entuzjazmu .
Zajmiesz pokój z Amber i Niną , zostało tam dołożone łóżko . - zaczął tłumaczyć różne zasady , które i tak swego czasu zostają przez uczniów zrywane ... .
Obiecuję Ci ,że nigdy nie będziesz sama
ten dom zawsze bedzie twoim domem
i nasze serca złączą się w jedno
tak długo jak oddycham,obiecuje
obiecuję Ci,że nigdy nie zdołuję cię
będę silny dla ciebie,zawsze będę blisko
spójrz w moje oczy,zobaczysz my zawsze będziemy razem
(oh)
ta miłość jest dla nas z nieba
wiem,że razem możemy dotknąć nieba
nigdy nie czułem się tak dobrze
dziewczyno ja...
to obiecuje ci,to obiecuje ci ,to obiecuje ci
(dziewczyno ja będę tutaj)będę tutaj
(dziewczyno ja będę tutaj)będę tutaj
to obiecuje ci,to obiecuje ci ,to obiecuje ci
(dziewczyno ja będę tutaj)będę tutaj
(dziewczyno ja będę tutaj)będę tutaj
jest coś co powinnaś wiedzieć
będę z tobą do końca naszej drogi(drogi)*
nigdy cię nie opuszczę
przysięgam,że nigdy nie czułem się tak wcześniej
bo każdego dnia ,kocham się mocniej i mocniej
wznosisz mnie wyżej,gdy patrze w twoje oczy widzę wieczność
ta miłość jest dla nas z nieba
wiem,że razem możemy dotknąć nieba
nigdy nie czułem się tak dobrze
dziewczyno ja...
to obiecuje ci,to obiecuje ci ,to obiecuje ci
(dziewczyno ja będę tutaj)będę tutaj
(dziewczyno ja będę tutaj)będę tutaj
to obiecuje ci,to obiecuje ci ,to obiecuje ci
(dziewczyno ja będę tutaj)będę tutaj
(dziewczyno ja będę tutaj)będę tutaj.....
Ciemnowłosa siedziała na starym , szpitalnym krześle . Patrzyła , z współczuciem , z przerażeniem , a jednocześnie z zdziwienie nie znikającym z jej twarzy . Strasznie bała się że blondyn się nie obudzi , a to wszystko przez nią . Ale ona nie potrafiła w tej chwili wykrztusić z siebie słowa .
Nie wiedziała co czuje ... nie wiedziała , czy odwzajemnia uczucia do chłopaka ... Nerwowo przełknęła ślinę , i odruchowo musnęga swoją gorącą ręką , lodowatą dłoń Millera .
Czuła się tak cholernie winna . I tak cholernie zagubiona . Co ona ma robić ? Może powinna wyjść , i już nigdy nie oddzwywać się do Millera?
Serce było między młotem , a kowadłem . Nie znało rozwiązania .... Była tym wszystkim zmęczona . Zasnęła .... .
Powoli otwierała oczy ... która godzina ? 3.00 w nocy ... zasnęła najwyraźniej .... ale ... ale co to ?
Eddie powoli poruszył powiekami ...
-Eddie ! Eddie , obudź się ! - bezmyślnie walnęła chłopaka z liścia .
- Aaaaaaaaaaaa !
- Wybacz Eddie ! - Patricia złapała lekko rękę blondyna , Jednak ten popatrzył na nią dziwnie i odsunał rękę .
- Gdzie ja jestem ? Jest pani lekarzem ? Tak młodo ? Przepraszam , że pytam ale jest tu przypadkiem Patricia ?
Williamson znieruchomiała ... jak to ? Przecież to ona jest tą PATRICIĄ !
- Zaraz zawołam lekarza - powiedziała bezwładnie - ale .... to ja jestem Patricia ...
- Nie , nie nie ja wiem jak wygląda Patricia i kim dla mnie jest ....
- Ale ! - już zamierzała krzyczeć ale się powstrzymała ... - wiesz jak się nazywasz ? Gdzie mieszkasz? Pamiętasz .... sibunę ? Cokolwiek ?!?
- No jasne .... ale skąd ty o tym wiesz ?! Mniejsza . Jestem Eddie , Eddie Miller . Mieszkam w domu Anubisa . Jestem Ozyrionem , pochodzę z Ameryki , z pobliża Nowego Yorku .
On po prostu wiedział wszystko . Oprócz tego że to ja jestem PATRICIA !
Mijały dni , po tygodniu Eddie został wypisany .... ale dalej nikt nie wiedział co się dzieje ....
Patricia przyprowadziła go do domu Anubisa.....
Była dalej oszołomiona .....
Weszła razem z nim do salonu i ..... doznała szoku .
Eddie zobaczył Agnes , po czym uśmiechnął się i podszedł do niej
- Patricia ! Cały czas o ciebie pytałem , ale nie chcieli cię zawołać! - po czym przytulił swoją "przyjaciółkę" ....... Po tym Patricia już całkiem się zagubiła ..... Eddie WOGULE nie wie kim ona jest ??
Hej i czołem ! Rozdział mojej "zmarłej" Madzi dedykowany ;(
Jak się podoba ? Hahahh się porobiło .... Ale on "wszystko" pamięta i jest miodzio ^^
Nowa postać , Agnes . To dziewczyna na zdjęciu powyżej ... śliczna co ?
rozdział za ... tydzień , dwa . Ale nawet jeśli będzie napisany to NN ZA 8 KOMENTARZY , zauważyłam żę ostatnio nikt za bardzo nie komentuje .... błagam zmotywujcie :D Bo inaczej to chyba się za rok pojawi ...
Wgl ... tekst urywka piosenki " I promise you - Frankie J " , piękna piosenka , prawda?
Tak po prostu musiłąm ją dać :D
No nic , kocham i wgl
~Paula~
Krótka , czarna sukienka sięgała dziewczynie po uda . Krótkie , granatowe botki , posuwały się z jej krokami po kostkach . Długie , brązowe włosy bezwładnie poruszały się po twarzy , zmuszając do ciągłego poprawiania ich .
Kolorowa , wręcz tęczowa walizka starała dorównać się jej kroku , jednak co chwile jej koła zahaczały o nierówny beton . Krucze rzęsy zaczynał lekko trzepotać , morskie oczy przymrużały się, pod wpływem przeszywającego , lodowatego powietrza ... serce nie próbowało się ogrzać . Lubiło ten przeszywający wiatr . Miało wszystkiego dosyć . Chciało odpocząć .
Opuszki jej palców delikatnie dotknęły złotej , łapiącej już rdze klamki , ogromnego domu . Nie usłyszała odpowiedzi . Postanowiła działać na własną rękę . Otworzyła powoli potężne drzwi i znalazła się w obszernym holu , kryjącym w sobie tak wiele Egiptu .
Usłyszała głośne śmiechy . Zajrzała w stronę lewą , do pokoju który zdawał jej się być salonem .
Zobaczyła uśmiechniętą brunetkę czytającą książkę . Obok niej siedział wyskoki chłopak z bujną fryzurą , który bawił się końcówkami jej włosów .
Przed telewizorem zobaczyła wytwornie ubraną blondynkę , kłócącą się o kanał telewizyjny z ciemnoskórym .
Po prawej , bliżej ... jadalni ? Zobaczyła bruneta stojącego z ciemną blondynką i przeglądających jakąś starą , zniszczoną książkę .
W kuchni ujrzała średniego wzrostu dziewczynę , która pomagała starszej kobiecie z nakrywaniem do stołu .
Postanowiła , że wejdzie do pomieszczenia ...
Zapukała lekko w ścianę obok drzwi salonu , zwracając na siebie uwagę wszystkich oczu . Uśmiechnęła się lekko , i podeszła do reszty .
- Hej ! Jestem Agnes , Agnes Bailey i będę tu z wami mieszkać .
Wszyscy miło zaczęli się z nią witać .
Poznała piękną blondynkę , Amber i jej chłopaka Alfie'go .
Wysoką dziewczynę czytającą książkę , Joy i również jej chłopaka Jerome'a .
Później , Fabiana i Ninę .
Na koniec niewysoką dziewczynę pomagającą w kuchni, Mare .
- Witaj gwiazdko ! - przywitała ją miła kobieta , Trudy - usiądźcie wszyscy , zaraz będzie kolacja .
-SIADAĆ ! - w tej chwili zjawił się Victor . - Witamy pannę Bailey - powiedział bez entuzjazmu .
Zajmiesz pokój z Amber i Niną , zostało tam dołożone łóżko . - zaczął tłumaczyć różne zasady , które i tak swego czasu zostają przez uczniów zrywane ... .
Obiecuję Ci ,że nigdy nie będziesz sama
ten dom zawsze bedzie twoim domem
i nasze serca złączą się w jedno
tak długo jak oddycham,obiecuje
obiecuję Ci,że nigdy nie zdołuję cię
będę silny dla ciebie,zawsze będę blisko
spójrz w moje oczy,zobaczysz my zawsze będziemy razem
(oh)
ta miłość jest dla nas z nieba
wiem,że razem możemy dotknąć nieba
nigdy nie czułem się tak dobrze
dziewczyno ja...
to obiecuje ci,to obiecuje ci ,to obiecuje ci
(dziewczyno ja będę tutaj)będę tutaj
(dziewczyno ja będę tutaj)będę tutaj
to obiecuje ci,to obiecuje ci ,to obiecuje ci
(dziewczyno ja będę tutaj)będę tutaj
(dziewczyno ja będę tutaj)będę tutaj
jest coś co powinnaś wiedzieć
będę z tobą do końca naszej drogi(drogi)*
nigdy cię nie opuszczę
przysięgam,że nigdy nie czułem się tak wcześniej
bo każdego dnia ,kocham się mocniej i mocniej
wznosisz mnie wyżej,gdy patrze w twoje oczy widzę wieczność
ta miłość jest dla nas z nieba
wiem,że razem możemy dotknąć nieba
nigdy nie czułem się tak dobrze
dziewczyno ja...
to obiecuje ci,to obiecuje ci ,to obiecuje ci
(dziewczyno ja będę tutaj)będę tutaj
(dziewczyno ja będę tutaj)będę tutaj
to obiecuje ci,to obiecuje ci ,to obiecuje ci
(dziewczyno ja będę tutaj)będę tutaj
(dziewczyno ja będę tutaj)będę tutaj.....
Ciemnowłosa siedziała na starym , szpitalnym krześle . Patrzyła , z współczuciem , z przerażeniem , a jednocześnie z zdziwienie nie znikającym z jej twarzy . Strasznie bała się że blondyn się nie obudzi , a to wszystko przez nią . Ale ona nie potrafiła w tej chwili wykrztusić z siebie słowa .
Nie wiedziała co czuje ... nie wiedziała , czy odwzajemnia uczucia do chłopaka ... Nerwowo przełknęła ślinę , i odruchowo musnęga swoją gorącą ręką , lodowatą dłoń Millera .
Czuła się tak cholernie winna . I tak cholernie zagubiona . Co ona ma robić ? Może powinna wyjść , i już nigdy nie oddzwywać się do Millera?
Serce było między młotem , a kowadłem . Nie znało rozwiązania .... Była tym wszystkim zmęczona . Zasnęła .... .
Powoli otwierała oczy ... która godzina ? 3.00 w nocy ... zasnęła najwyraźniej .... ale ... ale co to ?
Eddie powoli poruszył powiekami ...
-Eddie ! Eddie , obudź się ! - bezmyślnie walnęła chłopaka z liścia .
- Aaaaaaaaaaaa !
- Wybacz Eddie ! - Patricia złapała lekko rękę blondyna , Jednak ten popatrzył na nią dziwnie i odsunał rękę .
- Gdzie ja jestem ? Jest pani lekarzem ? Tak młodo ? Przepraszam , że pytam ale jest tu przypadkiem Patricia ?
Williamson znieruchomiała ... jak to ? Przecież to ona jest tą PATRICIĄ !
- Zaraz zawołam lekarza - powiedziała bezwładnie - ale .... to ja jestem Patricia ...
- Nie , nie nie ja wiem jak wygląda Patricia i kim dla mnie jest ....
- Ale ! - już zamierzała krzyczeć ale się powstrzymała ... - wiesz jak się nazywasz ? Gdzie mieszkasz? Pamiętasz .... sibunę ? Cokolwiek ?!?
- No jasne .... ale skąd ty o tym wiesz ?! Mniejsza . Jestem Eddie , Eddie Miller . Mieszkam w domu Anubisa . Jestem Ozyrionem , pochodzę z Ameryki , z pobliża Nowego Yorku .
On po prostu wiedział wszystko . Oprócz tego że to ja jestem PATRICIA !
Mijały dni , po tygodniu Eddie został wypisany .... ale dalej nikt nie wiedział co się dzieje ....
Patricia przyprowadziła go do domu Anubisa.....
Była dalej oszołomiona .....
Weszła razem z nim do salonu i ..... doznała szoku .
Eddie zobaczył Agnes , po czym uśmiechnął się i podszedł do niej
- Patricia ! Cały czas o ciebie pytałem , ale nie chcieli cię zawołać! - po czym przytulił swoją "przyjaciółkę" ....... Po tym Patricia już całkiem się zagubiła ..... Eddie WOGULE nie wie kim ona jest ??
Hej i czołem ! Rozdział mojej "zmarłej" Madzi dedykowany ;(
Jak się podoba ? Hahahh się porobiło .... Ale on "wszystko" pamięta i jest miodzio ^^
Nowa postać , Agnes . To dziewczyna na zdjęciu powyżej ... śliczna co ?
rozdział za ... tydzień , dwa . Ale nawet jeśli będzie napisany to NN ZA 8 KOMENTARZY , zauważyłam żę ostatnio nikt za bardzo nie komentuje .... błagam zmotywujcie :D Bo inaczej to chyba się za rok pojawi ...
Wgl ... tekst urywka piosenki " I promise you - Frankie J " , piękna piosenka , prawda?
Tak po prostu musiłąm ją dać :D
No nic , kocham i wgl
~Paula~
środa, 24 września 2014
czwartek, 11 września 2014
Rozdział 22 - Boże Eddie ! Niech ktoś mi pomoże !
Nagle dzieje się coś...
Coś się uruchamia... i w tym momencie wiesz że coś się zmieni...
I w tym momencie zdajesz sobie sprawę że wszystko zdarza się tylko raz...
Następnie okazuje się że to wszystko zdarza się tylko jeden raz, i że nigdy więcej nie poczujesz tego samego.
ze już nigdy nie będziesz trzy metry ponad niebem
Coś się uruchamia... i w tym momencie wiesz że coś się zmieni...
I w tym momencie zdajesz sobie sprawę że wszystko zdarza się tylko raz...
Następnie okazuje się że to wszystko zdarza się tylko jeden raz, i że nigdy więcej nie poczujesz tego samego.
ze już nigdy nie będziesz trzy metry ponad niebem
*Patricia*
Nie miałam pojęcia co się dzieje ... .
Eddie ? Ale jak to ...... nie wieże . Stałam w jednym miejscu przez kilka minut , a Eddie coraz bardziej oddalał się z pokoju ... . Nie wiedziałam co mam zrobić ... w jednym momencie zamknęłam drzwi i zjechałam powoli po nich w dół ...
Eddie ? Co ja do niego czuje ? Ja tego nie wiem ! HOLERA , jestem beznadziejna ! Ten mi tu śpiewa , a ja mu tu drzwi zamykam przed nosem ! Ale ja nie wiem co robię ! Nie wiem co czuję !
"Przygnębia mnie już ta ciemność , niepewność , lęk .
- Tatusiu !
- Odsuń się ! Nie widzisz , że jestem zmęczony !
- Ale tato ... czemu czuję alkohol ?
- Nie wiem ! Zapytaj matki !
Dziewczynce polała się łza , popatrzyła tylko na ojca wlekącego się wy wysokich , zaokrąglonych schodach i wybiegła z domu ... .
Biegła prosto w stronę tak znanego jej miejsca . Dochodziła już 19.00 , na dworze robiło się coraz ciemniej . Jedak 9-cio latka nie zwracała na to uwagi {...} , patrzyła na zachodzące słońce , które oświecało miejsce spoczynku , jedynej naprawdę bliskiej jej osoby . Usiadła na zielonej , przetartej już lekko ławeczce i opowiadała swojej ukochanej rodzicielce , wszystco co tylko chciała . Wierzyła , że to tylko dzięki niej dalej się trzyma .... czuła , że serce jej kochającego ojca wypaliło się już i , że została całkiem sama ..... - nie mam już nikogo - dokończyła tylko , kolejną rozmowę i ruszyła w stronę budynku , nazywanego powszechnie "domem" zaciemnionymi już ulicami ...zamknięta już na zawsze w sobie ... . "
Gwałtownie otworzyłam oczy , boże właśnie sobie coś uświadomiłam ! Boże ja nie mam teraz nikogo .... nie umiem robić z siebie już "emo" bez uczuć . Zostawiłam Eddie'go wtedy przed drzwiami samego , nie wiem co się dzieje .... może , żęczywiście nie jest mi obojętny ?
Spojrzałam na zegarek , dochodziła 5.00 punkt sobota . Chwyciłam pierwsze lepsze Jeansy , bluzkę z napisem NY i zwykłe czarne , trampki . Klik .
Dziesięć minut później , nie zważając na cokolwiek pobiegłam do pokoju Eddiego , jedak jego tam nie było ... .
*Eddie*
Obudziłem się po 4.00 i nie miałem co ze sobą zrobić ... dlatego teraz chodziłem w nieznaną dla moich nóg stronę , i rozmyślałem o tym wszystkim ... .
Ja tak się postarałem ... ale ona .... ona chyba o tym wszystkim zapomniała .. może jestem tak cholernie zraniony .... w pewnym momencie z oddali usłyszałem głos ... nic nie widziałem , ponieważ była jeszcze szarówna . Zatrzymałem się i w pewnym momencie usłyszałem wny głos ... Patrici .
- Eddie , uważaj !
Jedak ja nie zważając na to co mówi , coraz bardziej się od niej oddalałem... chciałem od niej uciekać.....
I w tym momencie ..... wszystko zrobiło się czarne ... usłyszałem jeszcze tylko ostatnie słowa Patrici
- Boże Eddie ! Niech ktoś mi pomoże !
Kabum ! I jestem ! Ninja ja :D
No nic rozdział taki sobie , Edzio biedny :O
A wy co o nim myślicie . A teraz coś bardziej na poważnie ....
KAŻDY KTO GO PRZECZYTAŁ , PROSZĘ O SKOMENTOWANIE , czym dłużej tym lepiej , to mnie motywuje :)
Wczoraj oglądałam film i się strasznie wzruszyłam ;( Taka już jestem ... nigdy nigdzie , i przez nikogo nie płaczę , a kiedy zobaczę film ... ( no lub TDA ) to od razu mi się zbiera... szkoda , że tak się skończył , mogło być lepiej :(
A teraz coś .... awwww , słszeliście o filmie " If I stay " ? Lub po polsku " Zostań , jeśli kochasz " Boże ja na to muszę iść do kina !! Kto ze mną pójdzie ;( ? Proszem :D To widzimy się w Tarnowie , lub Krakowie hahhah ktoś chętny ? Tak na serio ? :D
Śliczny zwiastun i wspaniała obsada !
Do napisania !
~Pola~
poniedziałek, 8 września 2014
Neww Szablonn ♥
Cześć i czołem !
Ostatnio zauważyłam , że wiele anonimków , które komentowały , już tego nie robią ... no cóż ... ale ja nie z tym !
Mam od dzisiaj nowy szablon i BARDZOOOO mi się podoba ♥ !
Chyba jedyny jego minut , to milimetrowe wystawanie zdjęć , jeśli dam je po prawej lub po lewej stronie , ale jakoś to przeżyje :D
Napiszcie mi co o nim sądzicie ?
Oczywiście dziękuje szabloniarni która go dla mnie wykonała ! Ich button znajdziecie obok ;)
Rozdział powiedźmy że jest .... w trakcje toku .... .
Ale za to niedługo będzie 1 rozdział ( bd długo wyczekiwany ! ) także oczekujcie :)
Ostatnio zauważyłam , że wiele anonimków , które komentowały , już tego nie robią ... no cóż ... ale ja nie z tym !
Mam od dzisiaj nowy szablon i BARDZOOOO mi się podoba ♥ !
Chyba jedyny jego minut , to milimetrowe wystawanie zdjęć , jeśli dam je po prawej lub po lewej stronie , ale jakoś to przeżyje :D
Napiszcie mi co o nim sądzicie ?
Oczywiście dziękuje szabloniarni która go dla mnie wykonała ! Ich button znajdziecie obok ;)
Rozdział powiedźmy że jest .... w trakcje toku .... .
Ale za to niedługo będzie 1 rozdział ( bd długo wyczekiwany ! ) także oczekujcie :)
poniedziałek, 1 września 2014
Rozdział 21 - Misja - Zeswatać Peddie PART 6/6
*Patricia*
Tej nocy totalnie nie mogłam spać , cały czas myślałam ... myślałam ... ooo .... wszystkim ,
O Sibunie , o tym że jestem Bastet , o moim bolącym pod wpływem impulsu znaku , o .... Eddie'm... no właśnie , o wszystkim co z nim związane . Od kiedy tutaj przyjechał szczerze go nienawidziłam , jednak teraz... teraz wszystko się zmieniło ... nie wiem sama co do niego czuje ? Jaką relacje chciałabym uzyskać ? Teraz kiedy dowiedziałam się , że jest Ozyrionem , ma ten sam znak co ja ... ale najbardziej myślałam o tym co on mi dzisiaj powiedział .... podczas swojej wizji , musiał tak jakby "zwariować" . Może nie wiedział co mówi ... ale co jeśli to była prawda ? Eddie jest ojcem Eddie'go ?! A ja ... ja mam mu się niby podobać ?!?
Nie wierze . Sama nie wiem w co wierze . Ale w tej chwili o tym nie chciałam myśleć .
Postanowiłam , że po prostu spróbuje go narazie ignorować . Zero długich rozmów , zero patrzenia mu w oczy , zero mówienia tego co powiedział .
Chwile potem obtuliłam się w moją ukochaną kołdrę i powoli zaczęłam zasypiać .... .
Powili otwierałam oczy , dziwiąc się , że jeszcze nie zadzwonił budzik. Wszystko dookoła jeszcze się rozmazywało , jednak po chwili wróciło na swojej miejsce .
Popatrzyłam tępo na zegarek i jak poparzona pobiegłam do szafy , po mój znienawidzony mundurek.
8.15
Ten przeklęty budzik nie obudził mnie o 7.00 ! Stary , durny grat ! Zresztą ... co ja robię ? Obrażam budzik ?!?
Wzięłam co potrzebne i szybko podeszłam do łazienki .
Zrobiłam MEGA szybki make-up , nie mogę wyglądać już jak totalna wampirzyca , i zapudrowałam znamię .
Ubrałam mundurek , pobiegłam szybko do kuchni , chwyciłam tylko jeszcze ostatniego rogalika z marmoladą i pobiegłam na lekcje .
Wbiegłam szybko na lekacje , dusząc się powietrzem . Musze popracować nad kondycją .
-Prze - przepraszam za spóźnienie .
Sweet popatrzył tylko na mnie wrogim wzrokiem i odmeldował do ławki .
Widziałam czekoladowy wzrok Eddie'go , jednak szybko spóściłam głowę i usiadłam po drugiej stronie klasy .
- Następna się znalazła ! - zaczął komentować patrząc to na mnie to na Edisona . O nie , nie nie tylko nie to ! - Macie razem kare , dzisiaj po lekcja !
Przez chwile milczałam jednak po chwili podniosłam rękę .
- Tak Patricio ?! - Sweet był już wyraźnie zdenerwowany .
- No bo .....
- Bo co ?
- No bo jaaaa.... - nie mogłam tego wydusić , postanowiłam prosto z postu , na jednym wdechu - No bo ja mam dzisiaj próbę
- Och tak ? Naprawdę ? Patricio nie spodziewałem się , że zgłosisz się do musicalu .
- Nooo .... nie po prostu mnie i Eddie'go wybrała nauczycielka
- UUUUUUUUUU - cała klasa zaczęła buczeć .
- Cicho bądźcie debile ! - USP wymsknęło mi się
- Patricio !! - no teraz dyrektor to już czerwony wulkan
No i najgorsze .
- Buahahhahahahahahhahahahahahah - Eddie chyba nie mógł się już powstrzymać i wybuchnął gromkim śmiechem
- DOSYĆ ! OBYDWOJE MACIE JUTRO KARE ! 2 GODZINY W KOZIE !
W tym momencie zadzwonił dzwonek .
Szybko udałam się do szafek
- Gaduło !
O NIE .
- Hmm ? - odwróciłam się do niego nagle , dzięki czemu nie zdążył "przyhamować" i staliśmy teraz bardzo blisko siebie ... .
Nagle odsunęłam się .
- No więccc... o co chodzi ? Speszy mi się . - kłamamłam mu prosto w twarz ... a właściwie nie tak prosto , bo wogule na niego nie patrzyłam .
Wyglądał na wyraźnie zmieszanego ...
-No bo ja ... chciałem cię zapytać ... właściwie co działo się ze mną , kiedy miałem tą wizje .... ?
Najgorsze pytanie , którego najbardziej się obawiałam .
Popatrzyłam na niego przenikającym , a jednocześnie bezbarwnym wzrokiem , podnosząc głowę .
-Nie wiem . - dwa najprostsze słowa na świecie .
Po chwili wyminęłam go , bez słowa , po prostu zostawiłam go tam w całkowitym osłumieniu i nic a nic mnie to nie obchodziło ....
Cała ja ....
Później mieliśmy tą durną próbe organizacyjną , na której to oficjanie zostaliśmy z Eddie'm głównymi bohaterami OMG EXTRA ! Po prostu totalny czat , nic lepszego nie mogło mnie spotkać -_-
*Eddie*
Szwędałem się bez celu , wokół wielkiego , potężnego wręcz domu Anubisa .
Przypominałem sobie teraz wszystkie moje przygody związane z nim , i z nią ....
Kąciki ust mimowolnie uśmiechały się na te wszystkie wspomnienia .
Kiedy tutaj przyjechałem , kiedy zostałem oblany , kiedy uderzyła mnie tą wielką gałęzią ..... to wszystko nic .... jej każdy uśmiech , każda dogryzka , gest , i ten pierwszy taniec , kiedy to nie uderzyła mnie czołowo w twarz , tylko kołysała się w rytm muzyki razem ze mną ....
Nie no ja zwariuje , zakochałem się w niej !
Szybkim krokiem zawróciłem w stronę domu Anubisa , od którego jak marionetka się już oddalałem . Miałem zamiar to zrobić ! Miałem zamiar jej to powiedzieć . Możę zginę ? Nie wiem tego , ale wiem , że od kiedy tylko się tu zjawiłem było coś ..... inaczej .
- Fabes ! - zacząłem krzyczeć do przyciela - pożycz gitarę!
- Ty umiesz grać ?! I może mi jeszcze powiesz , że grasz na fortepianie , śpiewasz i masz główną role w musicalu .
Później usłyszałem tylko gromki śmiech.
Jednak mi nie było do śmiechu , patrzyłem na niego tylko poważnie .
Nagle podskoczył jak poparzony .
- Chyba se jaja robisz !
- Fabian !
-No okey okey . Mów co jest grane - w tej chwili pokazał mi miejsce koło siebie .
Okey to wyglądało dziwnie .
- No więc ja .... ja chyba zakochałem się w Patrici ...
- Że wtf ?!? - okey , takie zachowanie było dziwnie u Fabiana .
Po długim wyjaśnianiu mu o co chodzi podał mi gitarę , i wyszedł na randkę z Niną ..... .
A ja w tym czasie stworzyłem coś wspaniałego . Oł jea należy mi się złota kina ( pozdro sla kumatych XD) .
*Patricia*
Siedziałam w swoim pokoju , kiedy usłyszałam ciche pukanie do drzwi .
- Proszę !
W drzwiach pojawił się Eddie , a razam za nim gitara , którą odłożył gdzieś w bok .
-Co ty rob.... - przerwał mi
- Powiedz mi co wtedy w czasie wizji widziałem .
Kolejny raz wzruszyłąm ramionami .
-Ja wiem żę ty wiesz !
- Nie wiem !
- Wiem że wiesz !
-Nie !
-Tak !
-NIE !
-TAK !
-No dobra tak ... - nie potrafiłam go już oszukiwać .
-Słucham ...
- No więc .... najpierw myślałeś , żę jestem twoją mamą - jego oczy szeroko się otworzyły - później ..... zacząłeś mi mówić że .... nie chcesz jechać do ojca do Ameryki , do Sweeta - jego usta otworzyły się szeroko i już chciał coś powiedzieć , ale przerwałam - a na koniec .... mówiłeś mi jaka to "Gaduła " jest wspaniała i jak to ją lubisz . ZADOWOLONY ?
Od zamiast jednak szczelić buraka i uciec w pośpiechu , zrobił coś zupełnie odwrotnego ... .
Podszedł do drzwi i chwycił gitarę .
-Ale co ty rob.... - ponownie mnie uciszył przykładając swój palec do moich ust.
-Ciiii .
W tej chwili usłyszałam pierwsze brzdąknięcia na gitarze na potem .... oniemiałam .
Tej nocy totalnie nie mogłam spać , cały czas myślałam ... myślałam ... ooo .... wszystkim ,
O Sibunie , o tym że jestem Bastet , o moim bolącym pod wpływem impulsu znaku , o .... Eddie'm... no właśnie , o wszystkim co z nim związane . Od kiedy tutaj przyjechał szczerze go nienawidziłam , jednak teraz... teraz wszystko się zmieniło ... nie wiem sama co do niego czuje ? Jaką relacje chciałabym uzyskać ? Teraz kiedy dowiedziałam się , że jest Ozyrionem , ma ten sam znak co ja ... ale najbardziej myślałam o tym co on mi dzisiaj powiedział .... podczas swojej wizji , musiał tak jakby "zwariować" . Może nie wiedział co mówi ... ale co jeśli to była prawda ? Eddie jest ojcem Eddie'go ?! A ja ... ja mam mu się niby podobać ?!?
Nie wierze . Sama nie wiem w co wierze . Ale w tej chwili o tym nie chciałam myśleć .
Postanowiłam , że po prostu spróbuje go narazie ignorować . Zero długich rozmów , zero patrzenia mu w oczy , zero mówienia tego co powiedział .
Chwile potem obtuliłam się w moją ukochaną kołdrę i powoli zaczęłam zasypiać .... .
Powili otwierałam oczy , dziwiąc się , że jeszcze nie zadzwonił budzik. Wszystko dookoła jeszcze się rozmazywało , jednak po chwili wróciło na swojej miejsce .
Popatrzyłam tępo na zegarek i jak poparzona pobiegłam do szafy , po mój znienawidzony mundurek.
8.15
Ten przeklęty budzik nie obudził mnie o 7.00 ! Stary , durny grat ! Zresztą ... co ja robię ? Obrażam budzik ?!?
Wzięłam co potrzebne i szybko podeszłam do łazienki .
Zrobiłam MEGA szybki make-up , nie mogę wyglądać już jak totalna wampirzyca , i zapudrowałam znamię .
Ubrałam mundurek , pobiegłam szybko do kuchni , chwyciłam tylko jeszcze ostatniego rogalika z marmoladą i pobiegłam na lekcje .
Wbiegłam szybko na lekacje , dusząc się powietrzem . Musze popracować nad kondycją .
-Prze - przepraszam za spóźnienie .
Sweet popatrzył tylko na mnie wrogim wzrokiem i odmeldował do ławki .
Widziałam czekoladowy wzrok Eddie'go , jednak szybko spóściłam głowę i usiadłam po drugiej stronie klasy .
- Następna się znalazła ! - zaczął komentować patrząc to na mnie to na Edisona . O nie , nie nie tylko nie to ! - Macie razem kare , dzisiaj po lekcja !
Przez chwile milczałam jednak po chwili podniosłam rękę .
- Tak Patricio ?! - Sweet był już wyraźnie zdenerwowany .
- No bo .....
- Bo co ?
- No bo jaaaa.... - nie mogłam tego wydusić , postanowiłam prosto z postu , na jednym wdechu - No bo ja mam dzisiaj próbę
- Och tak ? Naprawdę ? Patricio nie spodziewałem się , że zgłosisz się do musicalu .
- Nooo .... nie po prostu mnie i Eddie'go wybrała nauczycielka
- UUUUUUUUUU - cała klasa zaczęła buczeć .
- Cicho bądźcie debile ! - USP wymsknęło mi się
- Patricio !! - no teraz dyrektor to już czerwony wulkan
No i najgorsze .
- Buahahhahahahahahhahahahahahah - Eddie chyba nie mógł się już powstrzymać i wybuchnął gromkim śmiechem
- DOSYĆ ! OBYDWOJE MACIE JUTRO KARE ! 2 GODZINY W KOZIE !
W tym momencie zadzwonił dzwonek .
Szybko udałam się do szafek
- Gaduło !
O NIE .
- Hmm ? - odwróciłam się do niego nagle , dzięki czemu nie zdążył "przyhamować" i staliśmy teraz bardzo blisko siebie ... .
Nagle odsunęłam się .
- No więccc... o co chodzi ? Speszy mi się . - kłamamłam mu prosto w twarz ... a właściwie nie tak prosto , bo wogule na niego nie patrzyłam .
Wyglądał na wyraźnie zmieszanego ...
-No bo ja ... chciałem cię zapytać ... właściwie co działo się ze mną , kiedy miałem tą wizje .... ?
Najgorsze pytanie , którego najbardziej się obawiałam .
Popatrzyłam na niego przenikającym , a jednocześnie bezbarwnym wzrokiem , podnosząc głowę .
-Nie wiem . - dwa najprostsze słowa na świecie .
Po chwili wyminęłam go , bez słowa , po prostu zostawiłam go tam w całkowitym osłumieniu i nic a nic mnie to nie obchodziło ....
Cała ja ....
Później mieliśmy tą durną próbe organizacyjną , na której to oficjanie zostaliśmy z Eddie'm głównymi bohaterami OMG EXTRA ! Po prostu totalny czat , nic lepszego nie mogło mnie spotkać -_-
*Eddie*
Szwędałem się bez celu , wokół wielkiego , potężnego wręcz domu Anubisa .
Przypominałem sobie teraz wszystkie moje przygody związane z nim , i z nią ....
Kąciki ust mimowolnie uśmiechały się na te wszystkie wspomnienia .
Kiedy tutaj przyjechałem , kiedy zostałem oblany , kiedy uderzyła mnie tą wielką gałęzią ..... to wszystko nic .... jej każdy uśmiech , każda dogryzka , gest , i ten pierwszy taniec , kiedy to nie uderzyła mnie czołowo w twarz , tylko kołysała się w rytm muzyki razem ze mną ....
Nie no ja zwariuje , zakochałem się w niej !
Szybkim krokiem zawróciłem w stronę domu Anubisa , od którego jak marionetka się już oddalałem . Miałem zamiar to zrobić ! Miałem zamiar jej to powiedzieć . Możę zginę ? Nie wiem tego , ale wiem , że od kiedy tylko się tu zjawiłem było coś ..... inaczej .
- Fabes ! - zacząłem krzyczeć do przyciela - pożycz gitarę!
- Ty umiesz grać ?! I może mi jeszcze powiesz , że grasz na fortepianie , śpiewasz i masz główną role w musicalu .
Później usłyszałem tylko gromki śmiech.
Jednak mi nie było do śmiechu , patrzyłem na niego tylko poważnie .
Nagle podskoczył jak poparzony .
- Chyba se jaja robisz !
- Fabian !
-No okey okey . Mów co jest grane - w tej chwili pokazał mi miejsce koło siebie .
Okey to wyglądało dziwnie .
- No więc ja .... ja chyba zakochałem się w Patrici ...
- Że wtf ?!? - okey , takie zachowanie było dziwnie u Fabiana .
Po długim wyjaśnianiu mu o co chodzi podał mi gitarę , i wyszedł na randkę z Niną ..... .
A ja w tym czasie stworzyłem coś wspaniałego . Oł jea należy mi się złota kina ( pozdro sla kumatych XD) .
*Patricia*
Siedziałam w swoim pokoju , kiedy usłyszałam ciche pukanie do drzwi .
- Proszę !
W drzwiach pojawił się Eddie , a razam za nim gitara , którą odłożył gdzieś w bok .
-Co ty rob.... - przerwał mi
- Powiedz mi co wtedy w czasie wizji widziałem .
Kolejny raz wzruszyłąm ramionami .
-Ja wiem żę ty wiesz !
- Nie wiem !
- Wiem że wiesz !
-Nie !
-Tak !
-NIE !
-TAK !
-No dobra tak ... - nie potrafiłam go już oszukiwać .
-Słucham ...
- No więc .... najpierw myślałeś , żę jestem twoją mamą - jego oczy szeroko się otworzyły - później ..... zacząłeś mi mówić że .... nie chcesz jechać do ojca do Ameryki , do Sweeta - jego usta otworzyły się szeroko i już chciał coś powiedzieć , ale przerwałam - a na koniec .... mówiłeś mi jaka to "Gaduła " jest wspaniała i jak to ją lubisz . ZADOWOLONY ?
Od zamiast jednak szczelić buraka i uciec w pośpiechu , zrobił coś zupełnie odwrotnego ... .
Podszedł do drzwi i chwycił gitarę .
-Ale co ty rob.... - ponownie mnie uciszył przykładając swój palec do moich ust.
-Ciiii .
W tej chwili usłyszałam pierwsze brzdąknięcia na gitarze na potem .... oniemiałam .
(Włącz muzykę i koniecznie czytaj tekst )
Jeśli miałbyś wybór
Co byś wtedy wybrała?
By zrobić
Mógłbym żyć bez pieniędzy
Mógłbym żyć bez sławy
I każdego słonecznego dnia
Mógłbym żyć bez deszczu
I jeśli nawet dosięgłbym nieba
Spadłbym z powrotem w dół
To życie nie byłoby życiem
Ponieważ ty jesteś tą jedyną
Bez której nie mógłbym żyć.
Jeśli nie mógłbym mrugać
Chciałbym nadał móc ciebie widzieć
Mogę sobie wyobrazić
Oooh
Bez ramion
Mógłbym dosięgnąć
Na pewno nie mógłbym cię podnieść.
Oooh
Oooh
Potrzebuję tych rzeczy
Tak, jak potrzebuję ciebie.
Jeśli miałbyś wybór
Co byś wtedy wybrała?
Mógłbym żyć bez pieniędzy
Mógłbym żyć bez sławy
I każdego słonecznego dnia
Mógłbym żyć bez deszczu
I jeśli nawet dosięgnąłbym nieba
Spadłbym z powrotem w dół
To życie nie byłoby życiem
Ponieważ ty jesteś tą jedyną
Bez której nie mógłbym żyć.
Ooh
Ooohooh
Ooohooh
Jeśli nie mógłbym śnić bez.
Wierzę, że tam bylibyśmy
Ty i ja
I jeśli nie mógłbym widzieć
Żebyś była zdolna
Do usłyszenia mojej melodii
Wiem, że tu jest coś nie tak.
I się obawiam.
Że ty się posuwasz.
Jak mogę latać,
Gdy ty jesteś moimi skrzydłami?
Potrzebuję tych rzeczy
Tak, jak potrzebuję ciebie.
Jeśli miałbyś wybór
Co byś wtedy wybrała?
Mógłbym żyć bez pieniędzy
Mógłbym żyć bez sławy
I każdego słonecznego dnia
Mógłbym żyć bez deszczu
I jeśli nawet dosięgnąłbym nieba
Spadłbym z powrotem w dół
To życie nie byłoby życiem
Ponieważ ty jesteś tą jedyną
Bez której nie mógłbym żyć.
Możesz to wszystko zabrać
Ode mnie.
To mogłoby nic nie znaczyć
Zwrócić cały świat przeciwko mnie.
Tak długo jak
Ty nie odejdziesz
Robi się dla mnie trudno, by zasnąć
Nawet dla części mnie, by oddychać.
Jestem przystosowany do życia z tobą
Powiedz mi.
Co mógłbym zrobić.
Mógłbym żyć bez pieniędzy
Mógłbym żyć bez sławy
I każdego słonecznego dnia
Mógłbym żyć bez deszczu
I jeśli nawet dosięgłbym nieba
Spadłbym z powrotem w dół
To życie nie byłoby życiem
Ponieważ ty jesteś tą jedyną
Bez której nie mógłbym żyć.
Mógłbym żyć bez pieniędzy
Mógłbym żyć bez sławy
I każdego słonecznego dnia
Mógłbym żyć bez deszczu
I jeśli nawet dosięgłbym nieba
Spadłbym z powrotem w dół
To życie nie byłoby życiem
Ponieważ ty jesteś tą jedyną
Bez której nie mógłbym żyć.
Co byś wtedy wybrała?
By zrobić
Mógłbym żyć bez pieniędzy
Mógłbym żyć bez sławy
I każdego słonecznego dnia
Mógłbym żyć bez deszczu
I jeśli nawet dosięgłbym nieba
Spadłbym z powrotem w dół
To życie nie byłoby życiem
Ponieważ ty jesteś tą jedyną
Bez której nie mógłbym żyć.
Jeśli nie mógłbym mrugać
Chciałbym nadał móc ciebie widzieć
Mogę sobie wyobrazić
Oooh
Bez ramion
Mógłbym dosięgnąć
Na pewno nie mógłbym cię podnieść.
Oooh
Oooh
Potrzebuję tych rzeczy
Tak, jak potrzebuję ciebie.
Jeśli miałbyś wybór
Co byś wtedy wybrała?
Mógłbym żyć bez pieniędzy
Mógłbym żyć bez sławy
I każdego słonecznego dnia
Mógłbym żyć bez deszczu
I jeśli nawet dosięgnąłbym nieba
Spadłbym z powrotem w dół
To życie nie byłoby życiem
Ponieważ ty jesteś tą jedyną
Bez której nie mógłbym żyć.
Ooh
Ooohooh
Ooohooh
Jeśli nie mógłbym śnić bez.
Wierzę, że tam bylibyśmy
Ty i ja
I jeśli nie mógłbym widzieć
Żebyś była zdolna
Do usłyszenia mojej melodii
Wiem, że tu jest coś nie tak.
I się obawiam.
Że ty się posuwasz.
Jak mogę latać,
Gdy ty jesteś moimi skrzydłami?
Potrzebuję tych rzeczy
Tak, jak potrzebuję ciebie.
Jeśli miałbyś wybór
Co byś wtedy wybrała?
Mógłbym żyć bez pieniędzy
Mógłbym żyć bez sławy
I każdego słonecznego dnia
Mógłbym żyć bez deszczu
I jeśli nawet dosięgnąłbym nieba
Spadłbym z powrotem w dół
To życie nie byłoby życiem
Ponieważ ty jesteś tą jedyną
Bez której nie mógłbym żyć.
Możesz to wszystko zabrać
Ode mnie.
To mogłoby nic nie znaczyć
Zwrócić cały świat przeciwko mnie.
Tak długo jak
Ty nie odejdziesz
Robi się dla mnie trudno, by zasnąć
Nawet dla części mnie, by oddychać.
Jestem przystosowany do życia z tobą
Powiedz mi.
Co mógłbym zrobić.
Mógłbym żyć bez pieniędzy
Mógłbym żyć bez sławy
I każdego słonecznego dnia
Mógłbym żyć bez deszczu
I jeśli nawet dosięgłbym nieba
Spadłbym z powrotem w dół
To życie nie byłoby życiem
Ponieważ ty jesteś tą jedyną
Bez której nie mógłbym żyć.
Mógłbym żyć bez pieniędzy
Mógłbym żyć bez sławy
I każdego słonecznego dnia
Mógłbym żyć bez deszczu
I jeśli nawet dosięgłbym nieba
Spadłbym z powrotem w dół
To życie nie byłoby życiem
Ponieważ ty jesteś tą jedyną
Bez której nie mógłbym żyć.
Stałam na środku pokoju i nie wiedziałam do mam zrobić ....
Boamschhh !
No i jestem ! Tękskniliście ? :*
Jak pierwszy dzień w szkole ?
Przepraszam że tyle nic nie było , ale teraz już nie będzie takich przerw następny niebawem :P
Dzisiaj kończy się misja zeswatać Peddie , hahaah mówiłam że będzie z tym odjazd :P
A jak zareak=guje Pati ?
Dowiecie się niebawem
Dzięki za 6 000 *-*
~Pola~
Subskrybuj:
Posty (Atom)